Radio 357 pyta na Twitterze, czy LGBT zagraża młodemu pokoleniu
Kuba Strzyczkowski, pracując w Polskim Radiu, pytał: "Czy w Polsce mamy dyktaturę mniejszości seksualnych?" (fot. Piotr Molecki/East News))
Radio 357 na Twitterze zadało swoim słuchaczom pytanie "Czy LGBT rzeczywiście zagraża rozwojowi młodego pokolenia?". Według przedstawicieli stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza działanie radia to przejaw braku wrażliwości.
Hubert Sobecki, współprzewodniczący stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza, w rozmowie z "Pressem" stwierdza, że każdy, kto chociaż trochę rozumie nauki społeczne, wie, że w pytaniu można zasugerować odpowiedź i przekazać swoją opinię. - To, jakie pytania możemy zadać w społeczeństwie, świadczy o samym społeczeństwie - wyjaśnia.
Kuba Strzyczkowski, prowadzący audycję "Co Państwo na to?", nie widzi nic złego w postawionym zagadnieniu. Podkreśla zarazem, że nie on je wymyślił. - Wymyślił to sejmik województwa małopolskiego - mówi i dodaje, że jest to jeden z pięciu sejmików, które uchwaliły deklarację "anty-LGBT". W opinii Strzyczkowskiego nie powinno się szukać negatywnego kontekstu. - Słuchacze zrozumieli kontekst i 74 proc. z nich nie widzi tego zagrożenia. Ale radni sejmiku już widzą.
KE zapowiedziała blokadę środków w wysokości 126 mln euro w 5 polskich woj. Wcześniej regiony te przyjęły uchwały anty-LGBT, w deklaracji sejmiku województwa małopolskiego czytamy o... "zagrożeniu".
— Radio 357 (@radio_357) September 8, 2021
CZY LGBT RZECZYWIŚCIE ZAGRAŻA PRAWIDŁOWEMU ROZWOJOWI MŁODEGO POKOLENIA?
Zagadnięty, czy warto udostępniać platformę osobom, które uznały, że LGBT zagraża młodzieży, stwierdza, że nie można rezygnować z rozmowy tylko dlatego, że tematy są trudne albo z nimi się nie zgadzamy.
Według Huberta Sobeckiego z Miłość Nie Wyklucza, w sytuacji, gdy 10 proc. społeczeństwa bywa regularnie atakowane przez policję, rząd i współobywateli, pytanie o "ideologię LGBT" jest wyrazem braku świadomości dziennikarza. - Powtarzanie tych samych abstraktów i propagandowych sloganów o "zagrożeniu LGBT" jest nieodpowiedzialnym intelektualnym lenistwem - podkreśla. I zastanawia się, czemu redaktor nie próbował dowiedzieć się np., czy samobójstwa dzieci LGBT wynikają z mowy nienawiści w szkołach?
Strzyczkowski w przeszłości musiał już odpierać zarzuty odnośnie do kwestii stawianych w swoich programach. Jeszcze gdy prowadził audycje w Polskim Radiu, pytał "Czy w Polsce mamy dyktaturę mniejszości seksualnych?" i "Czy sąsiedzi homoseksualiści mi przeszkadzają?". Wojciech Karpieszuk, dziennikarz "Gazety Wyborczej", który o problematycznych audycjach Strzyczkowskiego pisał już w 2013 roku, zastanawia się, czy Radio 357 miałoby odwagę zadać pytanie "Czy Żydzi rzeczywiście zagrażają Polsce?".
Przedstawiciele radia podkreślają, że nie chcą brać udziału w "konflikcie politycznym, który niszczy Polskę". - Nie omijamy tematów trudnych, budzących często skrajne opinie czy emocje. Naszym podstawowym założeniem jest, by w atmosferze wzajemnego szacunku głos mogły zabrać osoby o różnych poglądach - napisali.
(KAP, 13.09.2021)