Dziennikarze aresztowani przez talibów poddawani chłoście, kopani i bici kablami
Zagraniczne media nazywają Afganistan Talibastanem. Zatrzymani dziennikarze byli chłostani i bici kablami (screen: YouTube/South China Morning Post)
Dwaj afgańscy dziennikarze zatrzymani w trakcie protestów w Kabulu w sobotę zdali relację zagranicznym mediom. W areszcie byli bici, poddawani karze chłosty. Zdjęcia krążące w internecie dokumentują ten fakt - obaj mają sińce na twarzach i niemal na całym ciele.
Dziennikarz Taqi Daryabi z fotoreporterem Nematullahem Naqdim z gazety "Etilaatroza" relacjonowali protest kobiet w Kabulu przeciwko ograniczeniom i represjom narzuconym przez talibów. W areszcie przedstawiciele mediów byli bici pałkami, kablami elektrycznymi, używano biczy. Daryabi powiedział BBC, że stracił przytomność po pobiciu. - Jeden z talibów postawił mi stopę na głowie, zmiażdżył mi twarz o beton. Kopnęli mnie w głowę… Myślałem, że mnie zabiją – powiedział z kolei Naqdi agencji prasowej AFP. Kiedy zapytał, dlaczego był bity, miał usłyszeć: „Masz szczęście, że nie ścięto ci głowy”. Po kilku godzinach obaj zostali wypuszczeni bez żadnych wyjaśnień.
Afgańska agencja informacyjna Tolo poinformowała, że jej kamerzysta także został aresztowany i był przetrzymywany przez talibów przez prawie trzy godziny. Korespondent BBC w Kabulu Secunder Kermani opowiadał, że podczas zatrzymania był bity przez ośmiu funkcjonariuszy. CPJ (The Committee to Protect Journalists), międzynarodowa organizacja pozarządowa chroniąca prawa dziennikarzy, poinformowała, że co najmniej 14 przedstawicieli mediów zostało zatrzymanych, a następnie zwolnionych w ciągu ostatnich trzech dni. - Talibowie szybko udowadniają, że wcześniejsze obietnice umożliwienia niezależnym afgańskim mediom dalszego swobodnego i bezpiecznego działania są bezwartościowe – oświadczył Steven Butler, koordynator programu CPJ Asia.
Na początku ubiegłego tygodnia talibowie ogłosili utworzenie całkowicie męskiego rządu tymczasowego. Wszelkie protesty uznali za nielegalne, chyba że protestujący uzyskaliby zgodę ministerstwa sprawiedliwości, co jest właściwie nieosiągalne.
(MAC, 13.09.2021)