Sejm przegłosował, że KRRiT zamiast RMN ma wybierać władze mediów publicznych
Obecnie to RMN, kierowana przez Krzysztofa Czabańskiego, wybiera władze TVP i Polskiego Radia (fot. Piotr Molecki/East News)
Jeśli nowelizacja Ustawy o radiofonii i telewizji wejdzie w życie, zarządy mediów publicznych będzie wybierać Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a nie Rada Mediów Narodowych. Ale parlament może mieć kłopot z powołaniem nowych członków samej KRRiT, tak jak było przy wyborze Rzecznika Praw Obywatelskich.
"W całym tym bagnie i bałaganie, do ustawy #lexTVN przeszła poprawka #Konfederacja, którą nazwaliśmy #LexTVP dzięki której praktycznie likwidujemy Radę Mediów Narodowych i odpolityczniamy Krajową Radę Radiofonii i Telewizji" - skomentował w czwartek na Twitterze Artur Dziambor, poseł Konfederacji. W środę wieczorem pisał: "W 2022 roku PiS nie wybierze partyjnych funkcjonariuszy!".
Przyjęty podczas środowego posiedzenia Sejmu przepis przewiduje, że członków zarządu mediów publicznych, w tym prezesa zarządu, będzie powoływać i odwoływać nie Rada Mediów Narodowych, lecz - tak jak przed 2016 rokiem - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Uchwalenie przepisów w takiej formie oznaczałoby koniec RMN, która utraciłaby swoje najważniejsze uprawnienia. - Zamiast stawiać pytania z tezą, proszę przeczytać odpowiednie ustawy - reaguje Krzysztof Czabański, szef RMN. - Dowie się pan wówczas, że Rada Mediów Narodowych ma liczne ważne kompetencje, nie tylko przy obsadzie zarządów radiofonii i telewizji publicznej. I na pewno, jak dotychczas, będziemy wykonywać dyspozycje obowiązującego prawa - przekonuje Czabański.
- To jest kompletnie nielogiczne - komentuje z kolei poprawkę Juliusz Braun, członek RMN i były przewodniczący KRRiT. - Zabiera się Radzie Mediów Narodowych kompetencje dotyczące zarządów, a zostawia wybór rad nadzorczych - wskazuje. Ponadto RMN zajmowałaby się też radami programowymi i Polską Agencją Prasową.
Po poprawce Konfederacji członków Krajowej Rady ma powoływać prezydent za zgodą Sejmu i Senatu na wniosek marszałka Sejmu lub grupy 35 posłów. Dziś po dwóch wybiera Sejm i prezydent, a jednego Senat.
- Na pierwszy rzut oka propozycja Konfederacji jest niezgodna z konstytucją - uważa Juliusz Braun. Zgodnie z Konstytucją RP członkowie KRRiT są powoływani przez Sejm, Senat i prezydenta RP.
Senat ma mieć miesiąc na zatwierdzenie kandydatur do KRRiT zgłoszonych w Sejmie, a jeśli izba wyższa się nie zgodzi na nie, Sejm proponuje kolejnych i procedura się powtarza. "Dotychczasowy członek Krajowej Rady pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego członka Krajowej Rady" - brzmi przyjęty przepis.
- Wbrew temu, co pisał poseł Dziambor, wcale nie jest powiedziane, że w 2022 roku nowi członkowie będą powołani według nowych przepisów, gdyby uznać je za zgodne z konstytucją - mówi Juliusz Braun. - PiS nie ma żadnego interesu, żeby szukać kompromisu z opozycyjnym Senatem. Wobec tego będzie zgłaszał kandydatów, którzy są nie do przyjęcia dla opozycji, a obecny skład dalej będzie pracować. PiS miał interes, by powołać nowego RPO w miejsce Adama Bodnara, tu będzie odwrotnie - tłumaczy członek RMN i były prezes TVP.
Obecna sześcioletnia kadencja KRRiT kończy się we wrześniu 2022 roku.
Nowelizacja Ustawy o radiofonii i telewizji, przyjęta w środę przez Sejm, trafi teraz do Senatu, który zajmie się przepisami we wrześniu. - Jeżeli Senat odrzuci ustawę w całości, nie będzie poprawiał fragmentów. Gdyby Sejm odrzucił uchwałę Senatu, wejdzie w życie zapewne niekonstytucyjna ustawa - kwituje Juliusz Braun.
(KOZ, 13.08.2021)