Zaostrza się spór w "Dzienniku Wschodnim"
Krzysztof Wiejak kieruje "Dziennikiem Wschodnim" od 2006 roku (fot. materiały prasowe)
Likwidator spółki Corner Media, wydawcy "Dziennika Wschodniego", odwołał redaktora naczelnego Krzysztofa Wiejaka i powołał na tę funkcję jego zastępcę Pawła Buczkowskiego. Redakcja nie uznaje decyzji, zwracając uwagę, że postanowienie sądu o likwidacji spółki nie jest prawomocne.
Na początku lutego spółka Corner Media została postawiona w stan likwidacji. Likwidatorem został radca prawny Leszek Kukawski, od grudnia kurator spółki. Redaktor naczelny "Dziennika Wschodniego" Krzysztof Wiejak zapowiadał wtedy zaskarżenie decyzji.
W poniedziałek Kukawski wysłał maile, w których poinformował o odwołaniu ze stanowiska naczelnego Wiejaka i powołaniu na nie jego dotychczasowego zastępcy Pawła Buczkowskiego. Ten odpisał mu jednak, że nie uznaje decyzji z uwagi na brak prawomocnego orzeczenia o rozwiązaniu spółki, co uniemożliwia prowadzenie postępowania likwidacyjnego. - Uważamy, i mamy na to opinie prawników, że powołanie Kukawskiego jako likwidatora nie jest prawomocne, więc nie może on podejmować żadnych działań likwidacyjnych – mówi "Pressowi" Buczkowski.
- Pogłoski o mojej śmierci są zdecydowanie przedwczesne. Pan podający się za likwidatora rzeczywiście wysłał maila, że na podstawie artykułu 25 paragraf 5 Prawa prasowego odwołuje mnie ze stanowiska naczelnego i powołuje Pawła Buczkowskiego – mówi Wiejak. - Postanowienie o likwidacji spółki jest nieprawomocne i prowadzenie w tej chwili jakichkolwiek działań likwidacyjnych jest bezpodstawne. Obowiązuje mnie nadal umowa, którą mam ze spółką, i chcę się jak najlepiej z niej wywiązywać – podkreśla w rozmowie z "Pressem".
Kukawski zaznacza jednak, że "prawomocność nie ma nic do rzeczy", a decyzja o ustanowieniu go likwidatorem jest natychmiast wykonalna. - Zostałem wpisany do KRS jako likwidator, widnieję w rejestrze przedsiębiorców i przez wszystkie instytucje państwowe jestem uznawany jako kierownik zakładu pracy – mówi "Press". Jak dodaje, powodem decyzji o odwołaniu Wiejaka był "brak współpracy z wydawcą". - Pan Buczkowski odmówił, w związku z czym nie został powołany na redaktora naczelnego. Przez jakiś czas nie będzie redaktora naczelnego, jest dwóch zastępców. Potem czas pokaże – zaznacza Kukawski.
27 pracowników i współpracowników redakcji (z ok. 30) podpisało list otwarty, który wysłano Kukawskiemu. Sygnatariusze nazwali działania likwidatora "skandalicznymi" i "uzurpatorskimi", krytykując, że nie podał im powodu decyzji o odwołaniu Wiejaka. Pracownicy podpisani pod listem nie podważają faktu postępowania w sprawie likwidacji z powodu konfliktu między udziałowcami spółki, ale kwestionują działania likwidatora. "Postanowienie wpisujące pana Kukawskiego do KRS jako likwidatora zostało zaskarżone przez mniejszościowych udziałowców spółki, a wspierający ich prawnicy podnoszą, że postępowanie dotyczące likwidacji i działania pana Leszka Kukawskiego są prowadzone z naruszeniem prawa" - zaznaczają. Zdaniem sygnatariuszy likwidator powinien wstrzymać się z działaniami do czasu rozpatrzenia odwołania przez sąd, a kluczowe decyzje (jak odwołanie naczelnego) pozostawić nowemu właścicielowi.
- Sytuacja jest coraz bardziej napięta. Wszyscy pracownicy są praktycznie codziennie bombardowani mailami, w których pan Kukawski zapowiada, że nie wypłaci wynagrodzeń i nie ureguluje składek ZUS, podatków i wszelkich innych zobowiązań spółki – mówi wicenaczelna tytułu Agnieszka Mazuś.
- To prawda, wytłumaczyłem dlaczego. Nie mogę tego zrobić, gdyż uniemożliwiono mi dostęp do dokumentów spółki – odpowiada Kukawski. - Nie mogę zrobić bilansu otwarcia, wykazu wierzycieli i należności, nie mogę skontrolować umów handlowych, sprawdzić umów pracowniczych. Nie mogę uregulować zobowiązań, które powstały kiedyś – zaznacza. Jak dodaje, w sprawie składek ZUS został powiadomiony naczelnik Urzędu Skarbowego i ZUS, a w sprawie wynagrodzeń Państwowa Inspekcja Pracy.
Większościowy wspólnik Tomasz Kalinowski (ma obecnie 73 proc. udziałów) w lutym ub.r. złożył pozew o rozwiązanie spółki. Argumentował, że wydawnictwo nie ma zarządu, a on sam - wglądu w wyniki finansowe. Zdaniem Wiejaka Kalinowski chce wpływać na publikowane na łamach dziennika treści. Sprawą zajmuje się Sąd Rejonowy Lublin-Wschód.
Wiejak jest naczelnym "Dziennika Wschodniego" od 2006 roku. Z gazetą jest związany od 1993 roku. Buczkowski wicenaczelnym tytułu został jesienią 2020 roku. W gazecie pracuje od 2006 roku, od 2019 roku jest kierownikiem działu online.
Jak wynika z danych ZKDP, w 2020 roku "Dziennik Wschodni" sprzedawał średnio ogółem 3236 egz. (spadek o 18,69 proc. w porównaniu z 2019 rokiem). Dziennikwschodni.pl miał w grudniu 2,4 mln użytkowników, którzy wykonali 12,4 mln odsłon (dane Gemius/PBI)
Gazeta jest jednym z ostatnich dzienników regionalnych w Polsce nieprzejętych przez Orlen (obok "Kuriera Szczecińskiego", "Gazety Olsztyńskiej"/"Dziennika Elbląskiego" i "Super Nowości").
(JSX, 24.02.2021)