Prokuratura musi wznowić śledztwo ws. inwigilacji dziennikarzy
Policja w ramach śledztwa sprawdziła billingi m.in. Mariusza Gierszewskiego i Dominiki Długosz-Gierszewskiej (fot. Piotr Molecki/East News, screen: YouTube/Onet Rano)
Sąd po zażaleniu Mariusza Gierszewskiego zwrócił prokuraturze do dalszego prowadzenia sprawę inwigilacji dziennikarzy. Zwrócił uwagę na uchybienia proceduralne, m.in. na brak nadania dziennikarzowi statusu pokrzywdzonego w sprawie.
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie w czerwcu 2020 roku umorzyła śledztwo dotyczące bezprawnego uzyskiwania przez policję danych telekomunikacyjnych ponad 30 osób, w tym Dominiki Długosz-Gierszewskiej i Mariusza Gierszewskiego. W 2014 roku policja pozyskała ich billingi, ale prokuratura umorzyła śledztwo, uznając, że funkcjonariusze działali zgodnie z prawem. Długosz i Gierszewski złożyli zażalenie na to postanowienie.
13 stycznia Sąd Rejonowy w Gorzowie Wielkopolskim uchylił postanowienie prokuratury i zwrócił sprawę do dalszego prowadzenia. W uzasadnieniu sąd wskazał na uchybienia proceduralne, m.in. brak dostępu do całości materiału dowodowego i do części akt, a także brak nadania Gierszewskiemu statusu pokrzywdzonego.
Śledztwo dotyczyło przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim, którzy pobierali billingi w ramach rozpoznania operacyjnego pod kryptonimem "Leszcz" (sprawa dotyczyła afery taśmowej). W ramach śledztwa sprawdzono billingi Gierszewskiego. Wśród poszkodowanych znaleźli się m.in. Roman Giertych, Piotr Witwicki, Tomasz Machała, Dominika Długosz-Gierszewska i Jacek Nizinkiewicz.
"Celem prób opracowania schematu powiązań głównego figuranta, uzyskano nie tylko wykazy połączeń dotyczących jego osoby bezpośrednio, ale także wykazy połączeń osób, które się z nim kontaktowały" - napisano w uzasadnieniu postanowienia prokuratury o umorzeniu śledztwa. W toku śledztwa policji uzyskano billingi 37 osób, prawie wszystkie łączyły się z Gierszewskim. "Dane te najprawdopodobniej zniszczono, aczkolwiek lakoniczna treść protokołów zniszczeń, nie zawiera adnotacji, wskazujących wprost na fakt, że zniszczono właśnie te dane" - stwierdziła prokuratura, która nie dopatrzyła się w działaniach funkcjonariuszy znamion czynu zabronionego.
Pomocy prawnej pro bono dziennikarzom na prośbę Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka udzieliła kancelaria Wardyński i Wspólnicy. Sprawa prowadzona jest w ramach wsparcia Media Legal Defence Initiative.
Pod koniec grudnia ub.r. Prokuratura Regionalna w Szczecinie wznowiła śledztwo dotyczące inwigilacji dziennikarzy (m.in. Piotra Gursztyna, Sylwestra Latkowskiego i Michała Szułdrzyńskiego) przez ABW za rządów koalicji PO-PSL.
(JSX, 29.01.2021)