TVN 24 zacytował odpowiedź Karczewskiego na fałszywy wpis na Twitterze
TVN 24 pokazał na antenie zrzut twitterowej rozmowy Stanisława Karczewskiego z podszywającym się pod Lecha Kołakowskiego (fot. Netomania/ Wojtek Kardys)
TVN 24 zacytował we wtorek na antenie tweet senatora PiS Stanisława Karczewskiego, który odpowiedział na wpis twitterowego prowokatora podszywającego się pod partyjnego kolegę. Wkrótce po emisji TVN 24 sprostował błąd i za niego przeprosił.
"Szanowni Państwo, moja decyzja o opuszczeniu Prawa i Sprawiedliwości podyktowana jest troską o Polskę, której poświęciłem całe swoje dotychczasowe życie. PiS przestało być partią prawicową, a stało się ugrupowaniem neomarksistowskim. Na to nie ma zgody wśród Polaków" – miał napisać na Twitterze Lech Kołakowski. W rzeczywistości autorem wpisu był Napalony Wikary, twitterowy prowokator, który podszył się pod polityka.
Senator PiS odpowiedział na wpis, będąc przekonanym, że zwraca się do partyjnego kolegi: "Lechu. Przemyśl w spokoju. Weź urlop tygodniowy. Nasi przeciwnicy wypowiedzieli nam wojnę. I to jest prawdziwa wojna, wojna o fundamentalne wartości. Na wojnie nie ma remisów. Wygrywa jedna strona bądź druga. Zawsze byłeś po właściwej i niech tak pozostanie". Gdy tylko zorientował się, że padł ofiarą prowokacji, wpis zniknął z jego profilu.
Zanim to się stało, TVN 24 pokazał na antenie zrzut twitterowej dyskusji. Na to zareagowali dziennikarze, którzy prowokatorowi zarzucili niestosowne zachowanie, szczególnie w czasach dezinformacji, a TVN 24 niesprawdzenie źródła. Sylwia Czubkowska, redaktor prowadząca Spider's Web+, napisała, że takie sytuacje tylko napędzają dezinformację w sieci, a na końcu jest odbiorca, który przez fake newsy wszędzie węszy spiski. Opisała też, jak Facebook radzi sobie z takimi prowokacjami. "Fanpage i grupy, które nagle zmieniają nazwy, sprawdza i regularnie banuje właśnie za to, że mogą to być działania dezinformacyjne" – napisała na Twitterze Czubkowska.
Z kolei Adam Buła z Agencji Informacyjnej Polska Press napisał: "Napalony Wikary właśnie udowodnił, że największa w PL stacja informacyjna robi na praktykantach bez żadnego nadzoru i śladowej weryfikacji. Powinien dostać Grand Press za najlepszy reportaż wcieleniowy roku".
Wkrótce po emisji zrzutu TVN 24 sprostował błąd i za niego przeprosił.
Od maja co tydzień kontaktowałem się z biurem Jarosława Kaczyńskiego. Za każdym razem było: "nie da się" - mówił w @tvn24 poseł Lech Kołakowski, który zapowiedział odejście z PiS.https://t.co/X1thgtZdSH
— tvn24 (@tvn24) November 17, 2020
(BAE, 18.11.2020)