Branża reklamowa wspiera kobiety w walce o ich prawa
(fot. Jakub Kaminski/East News)
Przedstawiciele branży reklamowej umożliwiają swoim pracownikom udział w dzisiejszym strajku kobiet. Część z nich otwarcie wyraziła poparcie dla protestu przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych, które uderzają w podstawowe prawa człowieka.
Agencje reklamowe BBDO Warszawa i 180heartbeats + Jung v Matt wyraziły poparcie dla protestujących od tygodnia kobiet, zmieniając swoje logotypy na profilach w mediach społecznościowych. W obu przypadkach logo zostały wzbogacone czerwoną błyskawicą, którą wykorzystują osoby protestujące przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych.
- To tylko znak wsparcia i szacunku – tłumaczy nam agencja BBDO Warszawa. A 180heartbeats + Jung v Matt podkreśla, że od lat propaguje ideę różnorodności, inkluzywności i praw człowieka. - Jesteśmy agencją, która wraz Ben & Jerry's przywróciła Niezniszczalną Tęczę na placu Zbawiciela i uczestniczy w paradach równości i wraz z Zalando, MISBHV i Kampanią Przeciw Homofobii wsparła latem kampanią "Clothes Reborn with Pride" prześladowaną społeczność LGBT+ - wylicza Magdalena Łukasiuk, PR manager 180heartbeats + Jung v Matt. Agencja wraz z OLX prowadziła też kampanię #BezJaj, w której zwracano uwagę na nierówności płac kobiet i mężczyzn. Dziś umożliwiła swoim pracownikom wzięcie udziału w ogólnopolskim proteście, dając dzień wolny.
- Nigdy nie narzucaliśmy i nie narzucamy naszemu zespołowi poglądów, po prostu wzajemnie się szanujemy. Dlatego w 180heartbeats kobiety i mężczyźni mogą solidaryzować się z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet, jeśli tylko jest to zgodne z ich wartościami. Jedyne, o co prosiliśmy, to dbanie o bezpieczeństwo siebie i innych – mówi Magdalena Łukasiuk. Zaznacza, że tak zorganizowano pracę agencji w tym dniu, aby zachować ciągłość wykonywanych zadań. – Tam, gdzie było to niezbędne, rozmawialiśmy z klientami z wyprzedzeniem. W czasie protestu zastępują nas koledzy, którzy czuwają nad wszystkimi agencyjnymi projektami – dodaje Łukasiuk.
Magdalena Olak, wiceprezeska i dyrektorka zarządzająca @OTOFilm, opowiada, że bardzo długo ekipy techniczne miały problem z zaakceptowaniem tego, że ona, kobieta, rządzi na planie i wydaje polecenia @StrajkKobiet https://t.co/AFNNzyF5fL
— Magazyn Press (@PressRedakcja) October 28, 2020
Udział w proteście umożliwiła pracownikom również agencja reklamowa DDB Warszawa. Podpisani na Facebooku jako „chłopaki z DDB” zwrócili się do kobiet słowami: „Wszyscy widzimy, co w ostatnim czasie dzieje się w naszym kraju. Chcemy, abyście wiedziały, że wspieramy Was w walce o to, co dla wielu z Was i też dla wielu z nas jest tak istotne. Dlatego trzymajcie się mocno podczas jutrzejszego strajku, a my zaopiekujemy się Waszymi projektami w firmie”.
- Dlatego jestem w DDB Warszawa, że niezależnie od tego, czy czasy są trudne czy nie, agencja kieruje się wartościami, w tym wolnością od strachu i wolnością do bycia sobą. Obie te wartości są fundamentalne dla naszej branży, gdyż dobre pomysły powstają tylko wtedy, kiedy ludzie nie boją się być sobą – komentuje Szymon Gutkowski, dyrektor zarządzający DDB Warszawa. I dodaje: - Są rzeczy ważniejsze niż praca. Większość naszych koleżanek chce wziąć udział w strajku, więc umożliwiamy im to. Moje osobiste poglądy są tożsame z tym, co głoszą protestujące kobiety, i będę je wspierał, ale jako firma jesteśmy neutralni, nie zamykamy się w tym dniu. Jesteśmy neutralni, bo mamy otwartość na ludzi o różnej wrażliwości. Choćby jedna osoba pracująca u nas miała inne poglądy, to musi mieć ona pewność, że będą uszanowane – podkreśla Gutkowski.
Podobnego zdania jest agencja Garden of Words, która wprawdzie nie odniosła się do protestu w mediach społecznościowych, jednak umożliwiła pracownikom udział w nim. - Wolność polega na tym, że nikt nikogo do niczego nie zmusza, dlatego daliśmy naszym pracownikom wybór, czy chcą iść na protest. Chętni mają dzień wolny, ale wiem, że mamy też w firmie osoby, które z tego nie skorzystały, bo na przykład nie podoba im się język komunikacji protestujących. Możemy z sobą dyskutować i przekonywać się, ale nie możemy nikogo zmuszać do własnych poglądów – podkreśla Katarzyna Pawlikowska, współwłaścicielka Garden of Words. - Jesteśmy za tym, aby walczyć o swoje prawa, ale jako agencja chcemy być apolityczni. Na co dzień i tak podkreślamy, że stajemy po stronie kobiet, kibicujemy kobietom odnoszącym sukcesy w biznesie i życiu społecznym. Dbamy od lat o to, by biznes traktował kobiety partnersko – dodaje Pawlikowska.
O strajku kobiet pisze w mediach społecznościowych agencja influencer marketingu DDOB. Między innymi na Instagramie opublikowano post opatrzony hasłem: „Prawdziwi mężczyźni są feministami”. Pracownicy tej agencji również mogą wziąć udział w proteście w godzinach pracy. - Jako agencja chcemy być odpowiedzialni, dlatego staramy się jednocześnie edukować rynek, rozmawiając z klientami, aby w tym gorącym okresie wstrzymali się z kampaniami. Jest to kwestia nie tyle ostrożności, co wyczucia, subtelności, na co zwracamy uwagę też influencerom – mówi Marta Ślendak, chief operations officer w DDOB.
Polscy influencerzy również z własnej inicjatywy wspierają strajk kobiet. Materiały na ten temat publikują w mediach społecznościowych m.in. youtuberzy G.F. Darwin i Krzysztof Gonciarz oraz influencerki modowe: Julia Kuczyńska (Maffashion), Jessica Mercedes (zamyka w dniu protestu swój sklep odzieżowy Veclaim), Anna Skura (What Anna Wears) czy aktorka Julia Wieniawa.
ZOBACZ TEŻ:
⇒ Kobiety w branży reklamowej nadal mają trudniej
⇒ Protesty kobiet z rekordowymi zasięgami w sieci
(IKO, 28.10.2020)