Prezes i spółki. Imperium Jarosława Kaczyńskiego
Agata Kondzińska, Iwona Szpala
Agora
Warszawa 2020
Dziennikarki „Gazety Wyborczej” postanowiły pokazać, że spotkanie prezesa PiS z austriackim biznesmenem, który miał zbudować dla partii wieżowiec, to nastawiona na zysk strategia Jarosława Kaczyńskiego, konsekwentnie prowadzona od początku kariery politycznej. Cofają się więc do lat 90. i opisują, jak dokonywał się podział rynku prasowego, w wyniku którego Porozumienie Centrum przejęło „Express Wieczorny” i działkę po drukarni na Nowogrodzkiej, gdzie obecnie mieści się siedziba Prawa i Sprawiedliwości.
W tych dziwnych latach 90. niejasne układy były znakiem rozpoznawczym mieszania się polityki i biznesu, komunistów i walczących z nimi. Z pewnością książka Kondzińskiej i Szpali jest dokumentem pewnej epoki, porządkującym pamięć o początkach transformacji z porządnym kalendarium na wstępie i indeksem osobowym. Tyle że za mało przekonująca, by uwierzyć, że starszy dziś pan w znoszonym, źle skrojonym garniturze, bez konta w banku, samochodu, mieszkający w domu po rodzicach, swoją pensję poselską wydający na karmę dla kota, jest kombinatorem i potentatem finansowym.
Udaje się za to pokazać, że prezes PiS w swojej karierze politycznej nie walczył z układem, ale był jego częścią. I szkoda, że autorki nie poszły mocniej tym tropem. Bo imperium Kaczyńskiego nie opiera się na praniu brudnych pieniędzy i niejasnych układach biznesowych, ale na obsesji władzy, która pod płaszczykiem „walki o Polskę” jest dążeniem do autorytarnych rządów bez prawa do różnicy, usuwających przeciwników politycznych i dawnych przyjaciół, bo mają inne zdanie, słowem – wykluczających wszystkich, którzy nie poddają się wizji Wodza. To raczej imperium w stylu białoruskim niż milionerów w rodzaju Donalda Trumpa.
(KB, 25.09.2020)