„Honor. Opowieść ojca, który zabił własną córkę"
Lene Wold
przeł. Mariusz Kalinowski
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2020
Rahman Abd al-Kadir zabił swoją córkę Aiszę za miłość do innej kobiety i próbował zabić jej siostrę Aminę, przywiązując obie do kuchennych krzeseł, strzelając do nich i dźgając wielokrotnie nożem. Lene Wold nigdy nie napisałaby tej książki, gdyby jako świeżo upieczona dziennikarka, reporterka „The Independent", a przede wszystkim kobieta, nie znalazła się w Jordanii, która miała być „dość bezpieczną" bazą do dokumentowania przypadków łamania praw człowieka podczas konfliktów zbrojnych na Bliskim Wschodzie. Zaraz na początku pobytu ledwo uniknęła napaści na tle seksualnym. Wtedy zadała sobie pytania: co by było, gdyby została zgwałcona? Jakie miałaby prawa? Czy mogłaby zgłosić się na policję, do szpitala? Odpowiedzi, które znalazła, stały się tematem reportażu o prawie zwyczajowym, które w Jordanii zezwala na tzw. mordy honorowe.
Rahman nie zaczął od swoich córek. Pierwszego mordu dokonał, będąc kilkuletnim chłopcem: „Małymi chłopięcymi rękami ściskałem drut, aż mama wykręciła się tak gwałtownie, że jego końcówka wryła mi się w twarz i o mało nie trafiła mnie w oko. Miałem szczęście, że go nie straciłem. Ojciec krzyczał: »Trzymaj, nie puszczaj«. Mama charczała i trzepotała rękami. Trzymałem mocno, aż jej ciało przestało się rzucać" – opowiadał po latach.
Aby dokonać mordu honorowego w Jordanii, mężczyzna nie musi mieć dowodów winy kobiety. Wystarczy podejrzenie. Kobiety podejrzane o splamienie honoru są kamieniowane, wieszane, zakopywane żywcem.
Lene Wold, choć sama jest homoseksualna, udaje heteroseksualną żonę i matkę, by zrozumieć system, w którym kobiety są zamykane w więzieniach pod pretekstem ochrony, a niedoszli oprawcy pozostają bezkarni na wolności, bo zamiar popełnienia zbrodni to jeszcze nie zbrodnia. Wskazuje, że to nie islam jest źródłem zła, ale bywa wygodnym usprawiedliwieniem. Kobieta zgwałcona, poza tym że przynosi hańbę rodzinie, jest oskarżona również o grzech seksu przedmałżeńskiego. Takich win w Jordanii się nie wybacza.
(WM, 31.07.2020)