Rosyjscy pranksterzy ośmieszyli Dudę, ucierpi mocno jego wizerunek krajowy
Rosyjscy satyrycy opublikowali w sieci nagranie z rozmowy, którą przeprowadzili z Andrzejem Dudą, udając sekretarza generalnego ONZ (fot. Piotr Molecki/East News)
Andrzej Duda padł ofiarą rosyjskich pranksterów, którzy podając się za sekretarza generalnego ONZ, rozmawiali z nim o koronawirusie, stosunkach polsko-rosyjskich i wyborach prezydenckich. Eksperci twierdzą, że nie przełoży się to zbytnio na jego wizerunek międzynarodowy, ale krajowy ucierpi.
We wtorek rosyjscy internetowi satyrycy – Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow – opublikowali w sieci nagranie z 11-minutowej rozmowy, którą przeprowadzili z prezydentem Andrzejem Dudą, podając się za sekretarza generalnego ONZ António Guterresa.
Jej autentyczność potwierdził dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marcin Kędryna. Kuźniecow i Stolarow to rosyjscy pranksterzy, którzy – oprócz prezydenta Andrzeja Dudy – wkręcili już wielu znanych ludzi. Ich ofiarami padli m.in. Boris Johnson, Emmanuel Macron i książę Harry.
Po rozmowie z rosyjskimi komikami Andrzej Duda próbował obrócić sprawę w żart. "W trakcie rozmowy zorientowałem się, że coś chyba jest nie tak. Sekretarz Generalny nie wymawia aż tak dobrze słowa »żubrówka«, choć głos był bardzo podobny" – napisał na Twitterze prezydent.
W trakcie rozmowy zorientowałem się, że coś chyba jest nie tak. Sekretarz Generalny nie wymawia aż tak dobrze słowa „żubrówka”, choć głos był bardzo podobny. ?
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) July 15, 2020
Elżbieta Radzka-Ferenc uważa, że odpowiedź prezydenta na Twitterze jeszcze bardziej go pogrąża. – Z jednej strony prezydent Duda kreuje się na męża stanu, podczas wystąpień publicznych mówi w sposób pompatyczny i przerysowany, używa podniosłych słów. A z drugiej strony w sposób nieudolny próbuje swój wizerunek ocieplić i odmłodzić – mówi Radzka-Ferenc, parter zarządzająca w firmie Marketing & Communications Consultants. Dodaje, że sytuacja jest kompromitująca nie tylko dlatego, że zrobiono dowcip głowie państwa, ale również dlatego, że służby specjalne temu nie zapobiegły. – Do tego dochodzi treść rozmowy, która była bardzo niefortunna również z powodu słabości językowej prezydenta – dodaje Radzka-Ferenc.
Sprawą zainteresowały się media zagraniczne. "New York Times" pisze, że "polski prezydent zaniemówił pytany o Ukrainę, Rosję i jego ponowny wybór w niedzielę". Z kolei w "The Times” czytamy, że "w różnych momentach rozmowy prowadzonej w języku angielskim Duda wydaje się zaskoczony linią pytań, ale wciąż nazywa oszusta »Waszą Ekscelencją«". Wpadkę opisały także m.in. "Politico", "The Telegraph" i "The Washington Post".
Radzka-Ferenc analizuje, że mimo zagranicznych publikacji zdarzenie to nie będzie miało dużego przełożenia na międzynarodowy wizerunek prezydenta, ale krajowy sporo ucierpi: – Obywatele mają poczucie zażenowania w związku z tą sprawą – ocenia.
(BAE, 16.07.2020)