Sąd przywrócił Grażynę Bochenek do pracy w Radiu Rzeszów
- Bardzo się cieszę i uważam ten wyrok za sprawiedliwy - komentuje Grażyna Bochenek (screen: Youtube/Portal BIZNESiSTYL)
Sąd Rejonowy w Rzeszowie zdecydował w środę o przywróceniu do pracy Grażyny Bochenek, dziennikarki zwolnionej dyscyplinarnie z Radia Rzeszów.
Poinformowała o tym Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która udzieliła dziennikarce wsparcia prawnego. Jak podała fundacja, rzeszowski sąd przychylił się do podniesionych przez nią i obrońców argumentów.
"Powódka została przywrócona do pracy, zasądzono również na jej rzecz wynagrodzenie za okres pozostawania bez pracy. Rozwiązanie umowy nastąpiło z naruszeniem przepisów prawa, ponieważ dziennikarka pełniła obowiązki przewodniczącej rady pracowników i była objęta szczególną ochroną stosunku pracy. W ocenie Sądu działania podejmowane przez redaktor Radia Rzeszów były przejawem sumienności i nie stanowiły naruszenia obowiązków pracowniczych" - poinformowała na swojej stronie HFPC.
"Celem było zastraszenie załogi"
- Bardzo się cieszę i uważam ten wyrok za sprawiedliwy. Od samego początku było dla mnie jasne, że zwolnienie w trybie dyscyplinarnym niczym nie było uzasadnione, a jego głównym celem było zastraszenie załogi Radia Rzeszów i pokazanie, że prezes tej rozgłośni może zrobić wszystko - komentuje Grażyna Bochenek. - Chcę wrócić do radia, ale do radia, które stawia za cel obiektywne przedstawianie rzeczywistości, a nie cenzurowanie jej przez stronniczy wybór tematów, zapraszanych gości, a nawet komentarzy słuchaczy - dodaje.
Grażyna Bochenek została dyscyplinarnie zwolniona z Radia Rzeszów w czerwcu 2019 roku. Według prezesa rozgłośni Przemysława Tejkowskiego dziennikarka miała się dopuścić "ciężkiego naruszenia" obowiązków.
Dziennikarka popadła w konflikt z władzami rozgłośni 6 września 2018 roku, gdy w prowadzonej przez nią porannej audycji "Kalejdoskop" wyemitowano nagraną wcześniej wypowiedź słuchacza, który nazwał prezydenta Andrzeja Dudę "figurantem" i "osobą pełniącą obowiązki prezydenta RP".
Władze radia utrudniały pracę dziennikarce
Bochenek została odsunięta od prowadzenia programów na żywo i otrzymała naganę od prezesa rozgłośni, który zgłosił także sprawę do prokuratury. Śledztwo nie zostało wszczęte. Władze radia utrudniały jednak dziennikarce pracę. Odmówiono jej też zgody na prowadzenie zajęć na uczelni i na wyjazd na konferencję. Bochenek tworzyła jedynie relacje reporterskie. Później korzystała ze zwolnienia lekarskiego.
Kilka dni przed zwolnieniem dziennikarka wystąpiła do Sądu Okręgowego w Rzeszowie z powództwem przeciwko Radiu Rzeszów. Wskazywała, że działania pracodawcy nie były obiektywnie uzasadnione, stanowiły przejaw dyskryminacji, molestowania i mobbingu oraz naruszały jej dobre osobiste. - Ta sprawa jest jeszcze w toku - informuje.
Pracę w Radiu Rzeszów Grażyna Bochenek rozpoczęła w 2007 roku.
(KOZ, 02.07.2020)