Koronawirus uderza w lokalną prasę. Wydawcy apelują do premiera o pomoc
Z powodu wycofywania się reklamodawców większość wydawców już musiała zmniejszyć objętość wydań (fot. Pixabay)
Lokalni wydawcy prasy alarmują, że z powodu epidemii koronawirusa odnotowują spadek przychodów reklamowych sięgający nawet 80 proc. Część z nich sygnalizuje, że nie ma środków na wypłaty. Wydawcy oczekują pomocy od rządu, m.in. wprowadzenia zerowego VAT dla prasy lokalnej i nieoprocentowanych pożyczek z budżetu.
– W wielu lokalnych tygodnikach czasowo wycofali się ogłoszeniodawcy, którzy ze względu na epidemię koronawirusa musieli swoją działalność zawiesić. To przede wszystkim hotele, restauracje, puby, ale również gabinety lekarskie i usługowe, na przykład kosmetyczne. A to, niestety, na rynku lokalnej reklamy istotni klienci – mówi Ryszard Pajura ze Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.
Jerzy Jurecki, wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”, przyznaje, że z tego powodu ostatnie wydanie ukazało się w zmniejszonej objętości. – Musieliśmy czymś zniwelować straty w reklamie, dlatego nasz tygodnik miał 40, a nie, jak zazwyczaj, 48 stron – mówi Jurecki.
Dane o sprzedaży dopiero spłyną
Lokalni wydawcy zadają sobie pytanie, jak długo potrwają te problemy i jak mocno odbiją się na kondycji ich tytułów. Piotr Piotrowicz, prezes Stowarzyszenia Prasy Lokalnej oraz wydawca kilku tygodników w południowej Wielkopolsce (m.in. „Gazety Jarocińskiej”), zauważa, że czytelnicy lokalnej prasy to głównie starsi ludzie, którzy stosują się do zaleceń pozostawania w domu. – Trudno wyrokować, bo dane o sprzedaży już po ogłoszeniu epidemii dopiero do nas spłyną. Nie chcę być czarnowidzem, ale moim zdaniem te wyniki będą marne – mówi Piotrowicz. Jego zdaniem, jeśli ten stan potrwa dłużej, część lokalnych wydawców może nie przetrwać.
Dlatego Stowarzyszenie Prasy Lokalnej, Stowarzyszenie Gazet Lokalnych oraz Izba Wydawców Prasy wystosowały list do premiera Mateusza Morawieckiego z apelem o pomoc. Prezesi organizacji Piotr Piotrowicz, Ryszard Pajura i Bogusław Chrabota zwracają uwagę, że konieczność pozostawania w domach, kolejne zakazy i ograniczenia przekładają się na spadek sprzedaży prasy i przychodów wydawców.
Wydawcy nie mają na wypłatę pensji
"Spadek przychodów reklamowych wynosi czasem niemal 80 procent! Wydawcy nie mają obecnie środków na wypłatę pensji, a dziennikarze zatrudnieni na kontraktach utracili swoje źródła dochodów" - alarmują wydawcy.
Apelują do premiera, aby przyjrzał się ich sytuacji. Przedstawiają też konkretne propozycje ratunkowe: wsparcie prasy lokalnej przez publikację płatnych rządowych ogłoszeń i komunikatów; okresowe, co najmniej sześciomiesięczne, zwolnienie wydawców z zapłaty składek ubezpieczenia społecznego, pod warunkiem wypłaty wynagrodzeń dla pracowników; wprowadzenie zerowej stawki VAT dla prasy lokalnej; wypłata przez okres 6 miesięcy w formie nieoprocentowanej pożyczki z budżetu państwa środków na pokrycie czynszów, rachunków za prąd, gaz itp.; nieoprocentowana pięcioletnia pożyczka w wysokości przychodu ze sprzedaży za ostatnie sześć miesięcy, pod warunkiem utrzymania dotychczasowego zatrudnienia. Do czasu zamknięcia wydania "Presserwisu" premier ani służby prasowe rządu nie odnieśli się do tych postulatów.
(KCZ, 24.03.2020)