"Agent Tomek" w "Superwizjerze" TVN 24 opowiada o nadużyciach władzy
Autorami reportażu „Spowiedź agenta Tomka” są Maciej Duda i Łukasz Ruciński (screen: Tvn24.pl/magazyn)
Tomasz Kaczmarek, słynny „agent Tomek” i bohater prawicowych mediów, w programie „Superwizjer” TVN 24 oskarżył swoich byłych przełożonych z CBA o wywieranie na niego nacisków podczas operacji dotyczącej rzekomej willi Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich w Kazimierzu Dolnym.
Autorami reportażu „Spowiedź agenta Tomka” są Maciej Duda i Łukasz Ruciński. Dziennikarze TVN dotarli do nagrania z zeznaniami Kaczmarka, byłego agenta CBA i posła PiS, w prokuraturze w grudniu ub.r. Powiedział wówczas m.in., że dowody zebrane w operacji dotyczącej willi w Kazimierzu Dolnym, która miała rzekomo należeć do byłej pary prezydenckiej Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, są wynikiem "rozkazów i poleceń od Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika”, czyli odpowiednio: byłego szefa i wiceszefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Kaczmarek powtórzył swoje oskarżenia przed kamerą „Superwizjera”.
Maciej Duda w programie TVN 24 „Wstajesz i wiesz” podkreślił, że Kaczmarek, rozmawiając z reporterami, „naraża się na kolejne ewentualne zarzuty. Był funkcjonariuszem, który przekroczył swoje uprawnienia, poświadczył nieprawdę, wprowadzał w błąd organy państwa”. Zdaniem reportera może to mieć znaczenie dla oceny jego wiarygodności.
Duda uważa, że Kaczmarek zdecydował się mówić teraz o sprawie sprzed 11 lat, ponieważ ciążą na nim poważne zarzuty dotyczące prowadzonego przez niego oraz jego żonę stowarzyszenia Helper. „Twierdzi, że od dawna byłe szefostwo CBA, obecni ministrowie, nie pałają do niego sympatią, wręcz go tępią” - podkreśla Duda i dodaje, że "to doprowadziło go [Kaczmarka - red.] do momentu, że chce powiedzieć jak było, bo chce oczyścić swoje sumienie”. Okazją stało się wezwanie do prokuratury w grudniu ub.r.
Obecne kierownictwo CBA oraz Mariusz Kamiński - dziś minister spraw wewnętrznych - nie odpowiedzieli na pytania „Superwizjera” w tej sprawie. Po emisji reportażu na Twitterze materiał skomentował Stanisław Żaryn, rzecznik Kamińskiego: „Gdy T. Kaczmarek był funkcjonariuszem CBA TVN24 kpił z niego i robił nieodpowiedzialnego, groźnego »karierowicza bez sumienia«. Jak teraz T. K. usłyszał zarzuty dot. oszustw finansowych i zaczął kłamać nt. M.Kamińskiego i M.Wąsika stał się wiarygodnym demaskatorem”.
Na Twitterze wiarygodność słów Kaczmarka podważali dziennikarze prawicowych mediów. Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” przypomniał, że Tomasz Kaczmarek był Człowiekiem Roku „Gazety Polskiej” w 2009 roku. A z Cezarym Gmyzem, obecnym korespondentem TVP w Berlinie, gotował na antenie TV Republika w 2013 roku.
Czuchnowski w rozmowie z "Presserwisem" podkreśla, że "agent Tomek" powiedział o nadużyciach nie tylko przed kamerami TVN, ale też w prokuraturze. - On obciąża nie tylko Kamińskiego i Wąsika, ale w dużej mierze też siebie. Jeżeli zostanie wszczęte śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień, to Kaczmarek będzie musiał ponieść konsekwencje fałszowania materiałów operacyjnych - mówi Czuchnowski i dodaje: - Dla dziennikarzy wysłuchanie człowieka, który był tak blisko obozu władzy i był przez tę władzę uważany za wiarygodnego, jest obowiązkiem. To pierwszy tak wysoko postawiony funkcjonariusz PiS, który zdecydował się mówić pod nazwiskiem i w prokuraturze. Za nim mogą pójść inni.
(PAZ, 27.01.2020)