Fragment teledysku Męskiego Grania przypomina spot ING Banku Śląskiego
Bartek Gołębiowski zwrócił uwagę na podobieństwo teledysków na Facebooku (screen z FB)
Fragment najnowszego teledysku Męskiego Grania Orkiestra 2019 "Sobie i wam", będący reklamą Grupy Żywiec, przypomina spot reklamowy ING Banku Śląskiego. Grupa Żywiec tłumaczy: było to niezamierzone.
Zwrócił na to uwagę na swoim profilu na Facebooku Bartek Gołębiowski, partner i dyrektor kreatywny agencji Gong, która odpowiada za kreację kampanii ING Banku Śląskiego "Dobry głos dla firm". W jej ramach internauci piszą dobre opinie o firmach, a wokaliści przerabiają je na piosenki. W jednym z filmów, opublikowanym 24 kwietnia na YouTube, wokalistka Katarzyna Nosowska występuje w białym kapeluszu, zaś w kadrze pojawia się jako trzy postaci (zastosowano duplikację). Tymczasem w opublikowanym 30 maja na YouTube teledysku promującym tegoroczną edycję Męskiego Grania również występuje Katarzyna Nosowska. Ma na sobie kapelusz - tym razem czarny - i również zastosowano zabieg duplikacji (też jako trzech postaci).
Bartek Gołębiowski odmówił komentarza w tej sprawie. Z kolei Grupa Żywiec w przesłanym "Presserwisowi" komentarzu zapewnia, że nie wiedziała o istnieniu teledysku ING, zaś Katarzyna Nosowska od lat zaangażowana jest w projekt Męskie Granie. - O swoim stroju i stylizacji, zarówno w czasie sesji zdjęciowej, jak i w teledysku, decydowała sama artystka. Kapelusz użyty został po raz pierwszy na sesji zdjęciowej do key visual tegorocznej trasy długo przed emisją filmu ING - informuje Magdalena Brzezińska, kierownik działu spraw korporacyjnych Grupy Żywiec. - Nie mieliśmy świadomości istnienia filmu ING i z pewnością gdybyśmy go znali, ten konkretny kadr nakręcilibyśmy inaczej. Rozumiemy emocje twórców reklamy ING i już z nimi rozmawialiśmy, wyjaśniając sytuację - dodaje Brzezińska.
Zdaniem strateg komunikacji marketingowej Anny Gołębickiej wykorzystany przez Męskie Granie zabieg z Katarzyną Nosowską jest niefortunny, ale nie nazywa tego plagiatem. - Najbardziej zauważalne jest nawet nie tyle wykorzystanie zabiegu duplikacji Nosowskiej, co jej stylizacja. Ale właśnie też po to kupujemy danego artystę, bo zależy nam na jego wizerunku - komentuje Gołębicka. - Odbiorcy nie będą mieli wrażenia, że oglądają ten sam materiał. Firmy z szacunku do siebie powinny jednak uważać, aby unikać takich sytuacji - dodaje.
(IKO, 04.06.2019)