Mateusz Matyszkowicz w zarządzie TVP nie osłabi pozycji Jacka Kurskiego
Mateusz Matyszkowicz wszedł do zarządu TVP dzięki ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu (fot. Youtube/ Telewizja wPolsce)
Mateusz Matyszkowicz, który wszedł do zarządu Telewizji Polskiej, będzie chciał mieć wpływ na biuro programowe spółki - wskazują nasi rozmówcy z TVP, zorientowani w rozgrywkach, które toczą się w kierownictwie TVP. Nie mają wątpliwości, że prezes TVP Jacek Kurski utrzyma swoje wpływy i nie odda kontroli nad Telewizyjną Agencją Informacyjną.
W czwartek Rada Mediów Narodowych powołała Mateusza Matyszkowicza na członka zarządu TVP. Tym samym uzupełniła skład zarządu po rezygnacji Piotra Pałki. Matyszkowicz pracuje w TVP od 2016 roku - początkowo był dyrektorem TVP Kultura, późnej TVP 1, a po zmianach w strukturze spółki został wicedyrektorem biura programowego TVP ds. repertuaru.
Mateusz Matyszkowicz wszedł do zarządu TVP dzięki ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu. - Bez poparcia ministra Mateusza nie byłoby w zarządzie. Są w dobrych relacjach - mówi były współpracownik Matyszkowicza.
Za kandydaturą Matyszkowicza podczas czwartkowego posiedzenia Rady Mediów Narodowych głosowali nie tylko posłowie PiS, ale też Grzegorz Podżorny, który wszedł do RMN z rekomendacji Kukiz'15. Według jednego z posłów PiS Mateusz Matyszkowicz ma całkiem silne poparcie ze strony polityków, co w TVP jest istotne. - Mateusz był naturalnym kandydatem, który wypływał w rozmowach. Ma poparcie prawej strony, Kukiz'15, a także Piotra Glińskiego i zaplecza intelektualnego wokół fundacji Polska Wielki Projekt - wskazuje polityk PiS.
Według naszych rozmówców Matyszkowicz w zarządzie to dobry wybór dla Jacka Kurskiego. - Do tej pory współpraca Mateusza z prezesem się układała, czego dowodem były jego awanse - mówi osoba, która pracowała z Matyszkowiczem w TVP.
- Mateusz nie jest osobą konfliktową, nie ma dominującego charakteru. Nie sądzę, by szykowała się rewolucja - mówi inny rozmówca z TVP.
Po wejściu Mateusza Matyszkowicza do zarządu TVP ten ponownie będzie musiał podzielić kompetencje między członków i prezesa. Z naszych informacji wynika, że dojdzie do tego najwcześniej po długim weekendzie majowym. - Mateusz Matyszkowicz będzie chciał biuro programowe, a Marzena Paczuska TAI - mówi były menedżer TVP, który dodaje, że Matyszkowicz nie przepada za dyrektor biura programowego Agnieszką Dejneką. - Prezes na pewno nie odda TAI. A to, czy będzie mniej chałtur popowych i disco polo w TVP, a więcej kultury wysokiej, jest mu obojętne - mówi były współpracownik Matyszkowicza z TVP. Jego zdaniem Matyszkowicz zyska przynajmniej częściowy wpływ na biuro programowe, choćby poprzez wskazanie swojego następcy.
W dwuosobowym zarządzie Jacek Kurski miał głos dominujący, w trzyosobowym może być już przegłosowany przez pozostałych członków. Jednak to prezes decyduje o porządku obrad zarządu. Czy Mateusz Matyszkowicz może głosować przeciwko Kurskiemu? - Są możliwe koalicje Matyszkowicza z Paczuską, choć prędzej widzę je między Kurskim a Matyszkowiczem - mówi były menedżer TVP.
- To nie będzie groźny przeciwnik dla prezesa, chociaż jestem przekonany, że Mateusz w wielu kwestiach ma inne zdanie niż Jacek Kurski - uważa były współpracownik nowego członka zarządu. Według niego Matyszkowicz rzadko będzie głosował z Paczuską przeciwko prezesowi TVP. - Zamysł jest taki, żeby nie było sztormów na pokładzie okrętu TVP w roku wyborczym. Obaj panowie zostali zobowiązani, żeby nie prowadzili walk między sobą, tylko się dogadywali - dodaje.
(KOZ, 29.04.2019)