„New York Times” pisze o atakach na wolność mediów na Węgrzech i w Polsce
Viktor Orban, premier Węgier (fot. European People's Party/Flickr.com/CC BY 2.0)
Premier Węgier Viktor Orban zdołał stworzyć w swoim kraju medialną machinę na wzór propagandy z czasów komunistycznych, która uniemożliwia wszelką krytykę czy uczciwe rozliczenie jego prawicowo-nacjonalistycznej rządów - ocenia we wtorek "New York Times". Wspomniano też o sytuacji mediów w Polsce.
"Jak na umówiony sygnał kilkunastu właścicieli mediów przekazało ponad 400 portali informacyjnych, gazet, stacji telewizyjnych i radiowych na rzecz fundacji stworzonej i zarządzanej przez sojuszników Orbana. Większość właścicieli twierdzi, że przekazała swoje media jako »darowiznę«. Jest (jednak) jasne, że nie był to akt filantropii" - podkreśla amerykański dziennik w komentarzu redakcyjnym.
Przypomina, że właściciele tych organizacji medialnych to "prorządowi oligarchowie i sojusznicy Orbana", z których część "w ostatnich latach wykupywała niezależne media i przekształcała je w prorządowe tuby". "Nietrudno sobie wyobrazić, że właściciele tych mediów z chęcią wyświadczyli tę niewielką przysługę Orbanowi i jego partii, Fideszowi, zwłaszcza że ich media były zależne od rządowych reklam i mało zarabiały" - podkreśla "NYT".
W opinii gazety Orban stworzył na Węgrzech "medialny taran, bardzo podobny do komunistycznej propagandy z dawnych czasów". Wskazuje, że za zatwierdzenie tej "konsolidacji" odpowiadają urzędnicy mianowani przez Orbana, a ewentualne skargi oddalą jego sojusznicy w Trybunale Konstytucyjnym.
Choć prorządowa fundacja medialna oficjalnie za cel stawia sobie stworzenie "wyważonego krajobrazu medialnego" i przeciwwagi dla "progresywnych mediów", to - jak wylicza "NYT" - liczba prorządowych mediów na Węgrzech wzrosła z 31 w 2015 roku do ponad 500 obecnie.
Mediom niezależnym na Węgrzech państwo od lat odmawia zamieszczania swoich ogłoszeń, a więc i związanych z tym wpływów, przez co wielokrotnie były przejmowane przez "przyjaciół Orbana" - wskazuje "NYT". Przypomina, że najbardziej poczytna gazeta opozycyjna - "Nepszabadsag" - przestała się ukazywać w 2016 roku, a wielu jej pracowników obwiniało za to węgierskiego premiera.
Amerykański dziennik podkreśla, że atak na wolność mediów trwa nie tylko na Węgrzech, ale i w Polsce, gdzie "media próbuje sobie podporządkować nacjonalistyczne Prawo i Sprawiedliwość", przy czym Orban pełni rolę "wyznaczającego trendy w staraniach o budowę - jak to z dumą określa - »państwa nieliberalnego«".
(PAP, PAZ, 04.12.2018)