Po reportażu "Superwizjera" dziennikarze TVN nie zostali wpuszczeni na konferencję
Fragment reportażu "Superwizjera" (screen: Tvn24.pl)
Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do zakładów chemicznych Nitro-Chem z prośbą o wyjaśnienie dlaczego dziennikarze TVN nie zostali wpuszczeni na konferencję prasową dotyczącą działań spółki. Właściciel firmy odpowiedział, że dziennikarze nie zostali wpuszczeni ze względu na "wątpliwości co do rzetelności i obiektywności" przekazywanych przez stację informacji.
16 października przedstawiciele Nitro-Chem (spółki należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej) zorganizowali konferencję prasową, aby odnieść się do reportażu "Wody skażone trotylem", wyemitowanego 13 października w "Superwizjerze" TVN. W materiale pokazano m.in., że w ściekach z tych zakładów chemicznych w Bydgoszczy wykryto wysokie stężenie toksycznych substancji.
W odpowiedzi na pismo RPO dyrektor biura prawnego PGZ Marcin Mazuryk napisał m.in.: "Wobec uzasadnionych wątpliwości co do rzetelności i obiektywności przekazywanych przez stację informacji, władze spółki podjęły decyzję o niezaproszeniu dziennikarzy TVN na konferencję prasową".
"Było to podyktowane również chęcią zapobieżenia dalszej eskalacji konfliktu oraz zapewnienia możliwie spokojnego przebiegu konferencji prasowej, bez udziału przedstawicieli osób, które ten konflikt wywołały. Ograniczenie możliwości pozyskania informacji przez dziennikarzy TVN wynikało z potrzeby działania w interesie spółki i dążenia do zaniechania działań naruszających jej wartości konstytucyjne, tj. dobra osobiste" - twierdzi Marcin Mazuryk.
W ocenie PGZ, w opisanej przez Rzecznika Praw Obywatelskich sytuacji nie doszło do ograniczenia prawa dziennikarzy do pozyskiwania informacji.
Zakłady chemiczne Nitro-Chem 22 października wystąpiły przeciwko TVN oraz autorom reportażu "Wody skażone trotylem" do Sądu Okręgowego w Warszawie o zaniechanie działań naruszających dobra osobiste.
(GDYJ, 31.10.2018)