PE poparł zmiany w prawie autorskim. "Dziennikarze będą zarabiać więcej"
To wyrównanie pozycji rynkowej wydawców prasy - mówi Bogusław Chrabota (screen: Youtube.com/Telewizja Republika)
Rozmowa z Bogusławem Chrabotą, prezesem Izby Wydawców Prasy i redaktorem naczelnym „Rzeczpospolitej”.
Parlament Europejski poparł w środę projekt dyrektywy o prawie autorskim dotyczącym internetu. Dziennikarze będą teraz więcej zarabiać?
Tak, będą zarabiać zdecydowanie więcej. Wydawcy nabyli prawo do rekompensat za wykorzystywanie ich materiałów w środowisku online. Te kwoty – jeśli to prawo wejdzie w Polsce – będą wynikały z taryfikatora przyjętego przez Komisję Prawa Autorskiego. Będą dzielone pół na pół między wydawców i dziennikarzy.
Ile pieniędzy tracili do tej pory wydawcy i dziennikarze?
Miliony. Problem polega na tym, że w kwestiach praw autorskich w sądach stawali dziennikarze, a wydawcy nie mieli do tego tytułu. Teraz już mają takie prawo. A jako że mają większe zasoby finansowe i możliwości, ich obecność w sądzie będzie mocniejsza. Będą również mocnym partnerem Komisji Prawa Autorskiego w kwestii taryfikatora opłat za wykorzystywanie w internecie materiałów dziennikarskich.
„Małe i mikro platformy będą wyłączone z zakresu stosowania dyrektywy. Proponowane przez eurodeputowanych przepisy przewidują, że giganci internetowi, np. platformy takie jak Facebook, będą musieli płacić, jeśli korzystają z pracy artystów i dziennikarzy”. Tylko z gigantami są problemy?
Mamy problem z jednej strony z gigantami, z drugiej z krajowymi press clipperami, a więc tymi, którzy wykorzystują nasze materiały w celach biznesowych. Press clipping polega na agregowaniu cudzych materiałów i sprzedawaniu ich partnerom komercyjnym. Po wejściu nowych przepisów będą mogli to robić, ale za opłatą. Natomiast indywidualni internauci będą mieli prawo zarówno do memów, linków, jak i do powielania fragmentów treści naszych materiałów, o ile będzie to robione w celach pozakomercyjnych.
Tylko jak to wyjaśnić internautom i młodym ludziom?
Po pierwsze, młodszy użytkownik internetu za jakiś czas stanie się starszym użytkownikiem. Możliwe, że sam będzie twórcą i wtedy zrozumie, że dzięki nieskrępowanej wolności sam może być okradany ze swojego dzieła. To po prostu cywilizowanie pewnej nieuregulowanej dotąd sfery na takich samych zasadach, jakich stosuje się w filmie czy w muzyce. Producenci filmowi, czy muzyczni prawa pokrewne już mają. Teraz otrzymują je wydawcy gazet i na tym polega nowość. To wyrównanie pozycji rynkowej wydawców prasy. Bo prasa dawno przestała być czystym nośnikiem newsa. Coraz częściej idzie w stronę tożsamościową i coraz częściej to, co produkujemy, nosi znamiona kreacji. Dzieła, do którego trzeba stosować kategorię prawa autorskiego.
Rozmawiał Paweł Dembowski
(PD, 12.09.2018)