Rafał Woś od października bez etatu w „Polityce”. Szuka pracy
Jerzy Baczyński i Rafał Woś (kolaż/ screen:Youtube.com/Polityka PL, screen: Youtube.com/Wszechnica FWW)
Dziennikarz i publicysta ekonomiczny Rafał Woś z końcem września przestanie być etatowym członkiem zespołu „Polityki” i będzie związany z redakcją na zasadzie współpracy.
„Pilna. Od października nie będę już członkiem zespołu »Polityki«. Utrzymamy luźniejszą współpracę. Szukam nowej uczciwej pracy. Rafał Woś” – napisał w poniedziałek rano na Twitterze.
PILNA Od października nie będę już członkiem zespołu POLITYKI. Utrzymamy luźniejszą współpracę. Szukam nowej uczciwej pracy. Rafał Woś.
— Rafal Wos (@RafalWos) 10 września 2018
W rozmowie z „Presserwisem” dziennikarz wyjaśnia, że do końca września ma umowę na czas określony, a decyzja o nieprzedłużeniu zatrudnienia na etacie została podjęta przez władze redakcji.
– Gdyby to ode mnie zależało, to dalej pracowałbym na umowie o pracę w „Polityce”, ale taka opcja nie została mi przedstawiona. Będziemy współpracować na luźniejszych zasadach. Szkoda, bo gdy przychodziłem do pracy w redakcji trzy lata temu, to myślałem, że wiążę się z nią na dłużej – mówi Woś.
Redaktor naczelny „Polityki” Jerzy Baczyński podkreśla, że nowe warunki współpracy są korzystne dla dziennikarza. – Rafał od nas nie odchodzi, zostanie stałym współpracownikiem działu ekonomicznego. Uznaliśmy, że to wygodniejsza forma dla niego, jako niezależnego publicysty, dająca mu większą swobodę, ale też dla redakcji. Utrzymujemy współpracę w zakresie, który interesuje i jego, i nas – podkreśla szef „Polityki” i dodaje: – Rafał jest niezależny i samodzielny, uprawia ciekawą, kontrowersyjną, własną publicystykę. Będzie to robił nadal jako publicysta niezależny, a my będziemy od niego zamawiali teksty, niewykluczone, że także polityczne. Rafał jest aktywny w różnych przedsięwzięciach i teraz nie będzie musiał wszystkiego uzgadniać z naszą redakcją.
Oprócz wygasającego etatu w „Polityce” Woś od lat na zasadzie współpracy publikuje felietony w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, z którego w 2015 roku trafił do redakcji tygodnika, a także w portalu Gazeta.pl. W tym ostatnim opublikował w sierpniu tekst pt. „Lewico, czas na współpracę z PiS. Trzeba budować z Kaczyńskim demokratyczny socjalizm”. Woś napisał m.in., że „dialog lewicy z PiS mógłby podziałać mobilizująco na liberałów” oraz zasugerował, że skoro PiS prawdopodobnie zostanie przy władzy na nieco dłużej, to potrzebna jest siła, która podejmie się misji jego ucywilizowania. Tekst był szeroko komentowany (571 wpisów na forum Gazeta.pl) oraz wzbudził kontrowersje. Pojawiły się głosy czytelników „Polityki”, którzy zagrozili zaprzestaniem kupowania pisma, jeżeli tezy i propozycje przedstawione w tekście Wosia okażą się nową linią programową tygodnika. Na jeden z takich postów na Twitterze odpowiedziała redakcja: „To nie »Polityka« opublikowała ten tekst. Rafał Woś jest naszym dziennikarzem ekonomicznym, nie politycznym. Naszą linię programową reprezentują m.in. Jerzy Baczyński, Mariusz Janicki, Wiesław Władyka i Adam Szostkiewicz”.
Innemu internaucie, który zapowiedział rezygnację z subskrypcji tygodnika, redakcja odpisała: „jest nam ogromnie przykro, że kilkudziesięciu naszych świetnych autorów i redaktorów »obrywa« za tekst jednego z dziennikarzy, w dodatku opublikowany nie u nas. Rozumiemy Pana rozgoryczenie, ale liczymy, że jednak zostanie Pan z nami!”.
Szanowny Panie Bartoszu, to nie POLITYKA opublikowała ten tekst. Rafał Woś jest naszym dziennikarzem ekonomicznym, nie politycznym. Naszą linię programową reprezentują https://t.co/FpUQ27VLfj. Jerzy Baczyński, Mariusz Janicki, Wiesław Władyka i Adam Szostkiewicz. Serdecznie pzdr!
— Tygodnik POLITYKA (@Polityka_pl) 21 sierpnia 2018
Czy tekst Wosia w Gazeta.pl był przyczyną nieprzedłużenia z nim umowy o pracę? – O to, jaka była motywacja tej decyzji, proszę pytać kierownictwo. Na podstawie dostępnych źródeł mogę tylko wnosić, że nie wszystkim w redakcji ten tekst się spodobał – mówi Woś.
Jerzy Baczyński nie odpowiada wprost na pytanie, czy tekst z Gazeta.pl miał wpływ na zmianę zasad współpracy z dziennikarzem. – Nie chodzi o to, jakie Rafał ma poglądy czy opinie, bo jeżeli będziemy ich ciekawi, to je wydrukujemy. Chodzi o to, żeby miał swobodę prowadzenia własnej działalności publicystycznej, stawiania tezy, jaka mu przyjdzie do głowy, bez konieczności respektowania jakichkolwiek poglądów czy stanowisk redakcji. Dla nas i dla niego będzie to niekrępujące – zaznacza Baczyński.
Dziennikarze i ludzie mediów szeroko komentowali post Wosia, w którym poinformował o odejściu z zespołu „Polityki”. "Ale że geriatria z »Polityki« tak szybko wypchnie Rafała Wosia, jeden z niewielu powiewów świeżości w tym jakże szacownym tygodniku, jest dla mnie pewnym zaskoczeniem" – ocenił Maciej Miłosz z „Dziennika Gazety Prawnej”. Sylwia Czubkowska z „Gazety Wyborczej” napisała: "Ot i okazało się, że jednak »Polityka« też tożsamościowa. Szkoda". "Jeśli Rafał Woś traci pracę przez swój tekst i niesekciarske nastawienie, to wielka strata i wstyd dla tygodnika. Choć jest medium prywatnym i może dowolnie dobierać pracowników" – zaznaczył Łukasz Warzecha z „Tygodnika do Rzeczy”. "Kolejny dzień równania szyków i karania za odstępstwo od jednomyślności. Smutne" – skomentował Konrad Piasecki z TVN 24.
Teresa Bochwic z KRRiT i Michał Majewski, były dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej” i „Wprost”, zauważyli, że Woś zakończył swój post sformułowaniem podobnym do użytego przed laty przez Jacka Maziarskiego. Dziennikarz, który przez ponad 30 lat publikował m.in. w „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym”, „Kulturze” i „Tygodniku Solidarność”, a później był szefem „Wiadomości” w TVP, nie przeszedł w stanie wojennym weryfikacji dziennikarskiej. Zamieścił wówczas w "Życiu Warszawy" ogłoszenie: „Szukam uczciwej pracy. Jacek Maziarski”. Czy Woś celowo do niego nawiązał? – Po prostu szukam nowej pracy. Nie mogę nikomu dyktować, jak ma odczytywać to, co napisałem – mówi dziennikarz.
Ale że geriatria z @Polityka_pl tak szybko wypchnie @RafalWos , jeden z niewielu powiewów świeżości w tym jakże szacownym tygodniku, jest dla mnie pewnym zaskoczeniem.
— Maciej Miłosz (@MiloszMaciej) 10 września 2018
Ot i okazalo się, że jednak Polityka też tożsamościowa. Szkoda. https://t.co/RFnGFJ26un
— Sylwia Czubkowska (@sylvcz) 10 września 2018
Jeśli @RafalWos traci pracę przez swój tekst i niesekciarske nastawienie, to wielka strata i wstyd dla tygodnika. Choć jest medium prywatnym i może dowolnie dobierać pracowników. https://t.co/bZoJz23BDw
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 10 września 2018
Grupom młodzieżowym warto zwrócić uwagę na nawiązanie do ogłoszenia Jacka Maziarskiego. Do odnalezienia w Wikipedii. https://t.co/EjRZqrOWjL
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) 10 września 2018
Śp. pamięci Jacek Maziarski dał do prasy takie ogłoszenie jak odchodził, też z "Polityki", w 1982, to "kulturalna" tradycja stanu wojennego - tylko wtedy była cenzura a teraz podobno nie ma. Ale "Polityka" kultywuje najlepsze tradycje lewicy https://t.co/jLllNzJay8
— Teresa Bochwic (@TBochwic) 10 września 2018
W dniu, w którym Woś ogłosił, że opuszcza zespół „Polityki”, w tygodniku „Sieci” ukazał się obszerny wywiad, którego udzielił Piotrowi Skwiecińskiemu. Wyjaśnia w nim swoją tezę przedstawioną w tekście dla Gazeta.pl. Mówi m.in., że „w następnej kadencji przyjdzie zmęczenie PiS-em. I wtedy może on mieć interes w znalezieniu lewicowego partnera”.
W przeszłości dziennikarz nie odmawiał też m.in. zaproszeń do studia Telewizji Republika. Część internautów sugeruje, że Woś bez przeszkód może szukać zatrudnienia także w pismach prawicowych.
– Jestem otwarty na wszelkie propozycje, muszę ułożyć sobie na nowo życie zawodowe. Uważam, że mam coś ciekawego do powiedzenia. Mam też swoich czytelników i dalej chcę uczciwie wykonywać ten zawód – mówi „Presserwisowi”.
Powodzenia. Na razie polecam dzisiejszy @Tygodnik_Sieci i rozmowę Skwieciński - Woś, ciekawa i inspirująca. :-) pic.twitter.com/4Xf3D7ZjRU
— Marcin Fijołek (@marcinfijolek) 10 września 2018
(PAZ, 11.09.2018)