Sprzedaż Tigera wzrosła po kryzysie wizerunkowym
Sprzedaż napoju energetycznego Tiger (Maspex) wzrosła po tym, jak marka zaliczyła wpadkę, publikując w mediach społecznościowych kontrowersyjny wpis w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego.
O wynikach sprzedaży Tigera poinformował na Facebooku Jakub Bierzyński, prezes domu mediowego OMD, który opublikował dane z kas fiskalnych zbierane online przez Centrum Monitorowania Rynku z próby 400 sklepów. Wynika z nich, że marce udało się odwrócić trend spadkowy z ostatnich siedmiu tygodni (21 sierpnia br. Tiger miał 19,8 proc. udziałów wolumenowych w sprzedaży napojów energetyzujących, podczas gdy jeszcze 7 sierpnia było to 19,5 proc.).
Tiger w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego zamieścił na Instagramie grafikę z obraźliwym gestem i napisem "1 sierpnia. Dzień Pamięci. Chrzanić to, co było. Ważne to, co będzie". Po tygodniu na producenta spadła fala krytyki (afera wybuchła dopiero 9 sierpnia), w wyniku czego Maspex zakończył współpracę z agencją J. Walter Thompson, która odpowiadała za komunikację Tigera w mediach społecznościowych. W ramach zadośćuczynienia Maspex przeprosił, przeznaczył dla żyjących powstańców pół miliona złotych i zadeklarował, że włączy się w działania edukacyjne związane z powstaniem warszawskim.
- Po aferze marka przełamała trend spadkowy, co jest dowodem na to, że bojkoty konsumenckie nie działają, bez względu na opcję polityczną. Ludzie nie mają sentymentów ideologicznych do produktów i marek - kupują rzeczy, które są dla nich mniej anonimowe. Co więcej, reakcja Maspeksu, czyli wsparcie finansowe powstańców, dała marce więcej sympatii, niż szkód wyrządziła wpadka z wpisem na Instagramie. Ale nawet i bez tej reakcji sprzedaż Tigera wzrosłaby, ponieważ takie są reakcje społeczne – ocenia dla "Presserwisu" Jakub Bierzyński.
(IKO, 29.08.2017)