Prezydenckiemu członkowi KRRiT wypomina się współpracę z Grzegorzem Hajdarowiczem i nie tylko
Od lewej: Janusz Kawecki, Teresa Bochwic, Witold Kołodziejski, Elżbieta Więcławska-Sauk, Andrzej Sabatowski (fot. KRRiT)
Andrzej Sabatowski, którego prezydent Andrzej Duda 12 września br. powołał do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, został zaatakowany przez część prawicowych mediów: tygodnik "Do Rzeczy", serwis Fakt24.pl i Witolda Gadowskiego.
Najostrzej przeciwko Sabatowskiemu – mieszka w Krakowie, był m.in. dyrektorem TVP Wrocław - wystąpił krakowski dziennikarz Witold Gadowski (obecnie autor programu reporterskiego „Łowca smoków” w TVP 1). W blogu w serwisie Stefczyk.info Gadowski napisał m.in., że nie może powiedzieć nic dobrego ani o kwalifikacjach, ani o postawie Andrzeja Sabatowskiego. Dodał, że nowy członek KRRiT „w Trzeciej RP niezmiennie był związany z Kongresem Liberalno-Demokratycznym", a o Donaldzie Tusku „wyraża się per »mój serdeczny przyjaciel«”.
Serwis Fakt.pl artykuł o Sabatowskim zatytułował „Podejrzana nominacja Dudy. Niedoszły teść Kingi dostał fuchę” i napisał, że choć „ze związku prezydenckiej córki” Kingi Dudy z synem Andrzeja Sabatowskiego Karolem „nic nie wyszło, ale jego tacie związek z prezydentem dał wiele”. Zdaniem tabloidu decyzja prezydenta o powołaniu Sabatowskiego do KRRiT „wzbudziła zdziwienie nawet w jego najbliższym otoczeniu, bo to mało znana postać”. Fakt.pl dodał, że „Sabatowskiego świetnie poznali dziennikarze wyrzucani z pracy w dzienniku »Rzeczpospolita« po aferze z tekstem o trotylu na wraku tupolewa”, bo Grzegorz Hajdarowicz „właśnie jego zatrudnił jako specjalnego pełnomocnika ds. dziennikarskiej etyki”.
Za tekst "Trotyl na wraku tupolewa" pracę w 2012 roku stracił m.in. Cezary Gmyz, a potem za "niedopuszczalną krytykę" zarząd Presspubliki zwolnił Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego i założyciela "Uważam Rze" – z którym odszedł prawie cały zespół tygodnika. Dziennikarze ci założyli tygodnik "Do Rzeczy", na którego łamach Piotr Gociek i Cezary Gmyz w rubryce "Dwaj panowie G." skrytykowali teraz powołanie Andrzeja Sabatowskiego do KRRiT. "Kiedy w 2012 r. niejaki Hajdabomber przechwycił »Rzepę« – napisali - i wywalał z niej panów G., ich suwerena, Lisickiego Pawła, oraz resztę oryginalnego tygodnika »Uważam Rze«, Sabatowski został u Hajdabombera pełnomocnikiem ds. etyki dziennikarskiej. To były dobre czasy dla etyki. Na przykład Hajdabomber sam sobie napisał, zredagował i wydał we własnej »Rzepie« specjalny dodatek, z którego wynikało, że on, Hajdabomber, jest fajny, a wszyscy inni – niefajni. Etycznie, rzecz jasna".
Sprawę komentowano też na Twitterze. „To nie jest »dobra zmiana« w KRRiT” - napisała np. Kamila Baranowska z „Do Rzeczy”. A Mariusz Staniszewski (redaktor wyrzucony z „Rz” za „Trotyl”): „Hajdarowicz wyrzucał dziennikarzy z Rz wbrew wszelkim zasadom etyki. Nowy członek KRRiT nie protestował”.
- Chodzi o to, że Andrzej Sabatowski to człowiek o innym kodzie wartości. Jego poglądy są bardziej lewicowo-liberalne – mówi osoba znająca sytuację na prawicy. - W Krajowej Radzie, która decyduje m.in. czy ukarać nadawcę za jakąś audycję, te różnice mają znaczenie. Dodatkowo w grę może wchodzić osobista uraza – dodaje.
Poprosiliśmy Kancelarię Prezydenta o odniesienie się do ataków na powołanego przez Andrzeja Dudę członka KRRiT, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Andrzej Sabatowski nie odpowiedział na naszą prośbę o kontakt. W jego obronie wystąpił natomiast Grzegorz Surdy – działacz krakowskiego podziemia w czasach PRL, współzałożyciel Ruchu Wolność i Pokój i jeden z organizatorów NZS w Krakowie. Surdy napisał na Facebooku, że poznał Sabatowskiego w pierwszych latach stanu wojennego i do końca lat 80. działali razem w podziemiu. A potem to Surdy zaproponował Sabatowskiemu „tworzenie w Małopolsce Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Przypomnę iż była to partia w ramach Porozumienia Centrum Jarosława Kaczyńskiego” - pisze Grzegorz Surdy.
Raz powołanego członka KRRiT niełatwo odwołać. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji można to zrobić tylko w przypadku: zrzeczenia się funkcji przez daną osobę; choroby trwale uniemożliwiającej sprawowanie funkcji; skazania prawomocnym wyrokiem za popełnienie przestępstwa z winy umyślnej; złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego, stwierdzonego prawomocnym orzeczeniem sądu; albo naruszenia przepisów ustawy stwierdzonego orzeczeniem Trybunału Stanu.
Pozostali czterej członkowie KRRiT - Witold Kołodziejski, Elżbieta Więcławska-Sauk, Teresa Bochwic i Janusz Kawecki - nie wzbudzają takich kontrowersji. Na pierwszym posiedzeniu Krajowej Rady 19 września br. na przewodniczącego został wybrany Witold Kołodziejski.
(RUT, 20.09.2016)