Dział: TELEWIZJA

Dodano: Lipiec 16, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Telewizje TRT i CNN Turk wznowiły nadawanie po próbie puczu

Przełomowym momentem wydarzeń było przemówienie do narodu wygłoszone przez prezydenta Turcji Erdogana ze smartfona. Pokazała je stacja CNN Turk

Po dokonanej w nocy z piątku na sobotę przez część armii tureckiej próbie zamachu stanu, władze tureckie zdołały częściowo opanować sytuację. W kraju panuje jednak chaos. Zwolennicy prezydenta Erdogana odzyskali telewizje, które na krótko opanowali puczyści. Recep Tayyip Erdogan już wcześniej skutecznie tłumił wolność słowa w Turcji.

Według informacji podanej przez turecki rząd zginęło 161 osób, a 1440 zostało rannych. Zatrzymano ponad 2,8 tys. osób.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan odzyskuje kontrolę nad krajem po próbie krwawego zamachu stanu, przeprowadzonej w nocy z piątku na sobotę przez zbuntowanych wojskowych, którym przeciwstawiły się lojalne wobec władz siły i tysiące ludzi, którzy wyszli na ulice.

W nocy media informowały o walkach na ulicach Ankary, w tym ataku na parlament i budynki rządowe z udziałem czołgów i lotnictwa. Miało też dojść do walk powietrznych a lotnictwo rządowe miało zestrzelić helikopter puczystów.

Puczyści zajęli studia publicznej telewizji TRT. Próbowali też opanować prywatną stację CNN Turk. W sobotę rano zostali jednak aresztowani przez siły wierne rządowi i stacje wznowiły nadawanie.

Wcześniej Erdogan wypowiadał się przez smartfon z aplikacją Facetime dla telewizji CNN Turk. Zapewnił, że wie o wszystkich wydarzeniach, zrobi wszystko, żeby bronić obywateli Turcji i nie podda się. "Absolutnie nie uważam, że puczystom się powiedzie. Wzywam naród turecki do zebrania się na placach i lotniskach. Nigdy nie wierzyłem w wyższą moc niż moc ludzi" - powiedział. Po tym wystąpieniu na ulicach tureckich miast zaczęły gromadzić się tłumy.

Puczyści zaraz po przejęciu stacji TRT usprawiedliwiali na jej antenie swe "całkowite przejęcie władzy" koniecznością "zapewnienia i wprowadzenia porządku konstytucyjnego, demokracji, praw człowieka i swobód".

W marcu br. tureckie władze przejęły kontrolę nad agencją prasową Cihan i gazetą "Zaman", zamknęły też media wchodzące w skład holdingu Koza Ipek, którego częścią były opozycyjne gazety "Bugun" i "Millet" oraz stacje telewizyjne Bugun i KanalTurk. To był krok wymierzony przeciwko zwolennikom muzułmańskiego duchownego Fethullaha Gulena, wpływowego wroga politycznego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Erdogan już wówczas oskarżał go o spiskowanie w celu obalenia jego rządu poprzez budowanie sieci zwolenników w sądownictwie, policji i mediach oraz "tworzenie państwa równoległego".

Erdogan od lat tłumi wszelką krytykę prasową swojego rządu. W oficjalnych wystąpieniach porównuje krytykujących go dziennikarzy do terrorystów.

Redaktor naczelny krytycznego wobec tureckich władz dziennika "Cumhuriyet" został skazany za obrazę prezydenta, bo jego gazeta informowała o skandalu korupcyjnym tureckich notabli.

Władze tureckie oficjalnie protestowały w sprawie satyrycznej piosenki wyemitowanej w niemieckiej telewizji ARD. Prawnik Erdogana złożył wniosek o ściganie Mathiasa Döpfnera, prezesa koncernu Axel Springer, który pochwalił na Twitterze występ niemieckiego komika w ARD.

(PAP, GK)

(16.07.2016)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.