ZFPR podejmuje kroki w sprawie przetargu Kompanii Piwowarskiej

ZFPR podejmuje kroki w sprawie przetargu Kompanii Piwowarskiej
Związek Firm Public Relations (ZFPR) podjął decyzję o upublicznieniu formalnego protestu dotyczącego przetargu na wybór agencji PR organizowanego przez Kompanię Piwowarską.
Chodzi o przetarg na przygotowanie taktycznych strategii public relations dla sześciu głównych marek Kompanii Piwowarskiej na 2015 rok, do udziału w którym zaproszono 12 agencji. Z postępowania wycofały się agencje należące do związku.
Wczoraj ZFPR wydał komunikat, w którym zwraca uwagę, że "coraz częściej obserwowane są praktyki nieuprawnionego wykorzystywania własności intelektualnej agencji biorących udział w postępowaniach przetargowych".
Tłumaczy, że po przetargu Kompanii Piwowarskiej chce rozpocząć branżową dyskusję, która ma przypomnieć o standardach przetargów na usługi public relations.
Mariusz Pleban, prezes agencji Multi Communications, uważa, że podjęte przez ZFPR działanie to niezbędny krok do dalszych zmian w branży. - Nigdy nie jest wygodnie, kiedy agencje przedstawiają przypadek klienta jako negatywny, zawsze lepiej gdy robi to organizacja branżowa, która właśnie po to istnieje na rynku - zauważa Pleban.
- To nauka dla klientów, ale i przebudzenie się branży, która w ten sposób sama się edukuje. Od zarania czasów, kiedy jestem w tej branży, słyszałem już głosy, że trzeba postawić granicę w kwestiach przetargów, ale po raz pierwszy zobaczyłem takie działania branży, wspólny głos - stwierdza Pleban.
Jak tłumaczy Pleban, by przygotować szczegółową ofertę, trzeba ponieść koszty od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. - Agencje, które wezmą udział w kilku takich przetargach, mogą mieć poważne kłopoty - przestrzega Pleban.
Przeciwne zdanie na temat działań podjętych przez związek ma Szymon Sikorski, prezes agencji Publicon. - Reakcja ZFPR jest biciem piany. Zasady od początku były znane, bo podano, ile jest procesów, jakie to procesy, kiedy postępowanie się kończy i że może nie zostać wyłoniony uczestnik. Kryteria były jasne, więc to tylko kwestia decyzji agencji, czy je akceptuje i wchodzi w postępowanie przetargowe - stwierdza Sikorski. Jego zdaniem problem pojawia się wówczas, gdy proces przetargowy nie jest jasny. - Kiedy startujemy w konkursach, w których z góry wiadomo, kto wygra, a są one organizowane tylko po to, by poznać nasze pomysły - to jest nieuczciwe - zaznacza Sikorski.
Norbert Ofmański, prezes Związku Firm PR, a także szef agencji On Board Public Relations, wierzy, że wystosowanie takiego oświadczenia wpłynie - choć nie od razu - na zmianę ogólnych zasad rynkowych na bardziej fair play. - To, że na rynku obowiązują jakieś zasady, nie znaczy, że są one dobre i że nie da się ich zmienić na lepsze - mówi Ofmański. - Szczególnie jeśli sposób działania firmy organizującej przetarg stoi w sprzeczności z zasadami, jakie ta deklaruje np. w swoich międzynarodowych regulacjach. Jeśli polski oddział zagranicznego koncernu nie przestrzega jego globalnych zasad, to trzeba o tym głośno mówić i domagać się wypełniania tych deklaracji - dodaje Ofmański.
(DR, AMS, 04.12.2014)
