Ekskluzywny mobil
Rozmowa z Marcinem Maszewskim, członkiem zarządu firmy reklamy zewnętrznej Jet Line
Co złego jest w mobilach?Mobile są znane u nas już od dawna. Te, które jeżdżą po naszych ulicach dziś, nie podobają się ani nam, ani naszym klientom.
Dlaczego?
Bo to zwykle brudna decha ciągnięta przez rozklekotaną taksówkę. Chcemy skończyć z przyczepkami na naszym rynku. . Jeżeli byśmy chcieli porównać obrazowo oba te produkty, to tak, jakby trabanta porównać do mercedesa. . My obsługujemy bardziej wymagających klientów. MobiJet to samochód ze specjalnie skonstruowaną tablicą reklamową. Jest oświetlona, ma format 6 x 3 m. MobiJet przede wszystkim odróżnia od znanych na rynku mobili to, że nośnik reklamy jest umieszczany bezpośrednio na półciężarówkach, a nie na przyczepach.
Ile klient zapłaci za taką reklamę?
Cena będzie zależała od planu kampanii. W kalkulacji musi być uwzględniona liczba dni, nośników, miejsce, charakter i czas prezentacji, ale za dzień ekspozycji klient będzie musiał zapłacić na pewno ponad tysiąc złotych.
Za co klienci będą płacić te pieniądze?
Liczba kontaktów z reklamą będzie bardzo duża. Będziemy się starali w przyszłości to zmierzyć, aczkolwiek jest to bardzo trudne. Klient nie będzie musiał przygotowywać nowego layoutu reklamowego, tylko użyć tego, który jest wykorzystywany na innych, tradycyjnych nośnikach reklamy zewnętrznej. Na MobiJetach można prowadzić zarówno kampanię skierowaną do mas, jak i ukierunkowaną na konkretną grupę docelową
Jak klient może sprawdzić, co w danym momencie dzieje się z nośnikiem, za który zapłacił?
Samochody będą wyposażone w system monitoringu. Po otrzymaniu od nas hasła dostępu, będzie mógł sprawdzić na swoim komputerze, gdzie w danym momencie znajduje się samochód, ile godzin jechał, ile stał i gdzie, czy ma włączone światła czy nie. Niezależnie od tego, czy jeździ w Polsce czy zagranicą. To ma działać w oparciu o system GSM.
Skąd wiecie, że znajdą się chętni na MobiJety?
Rozmawiamy z klientami. To potwierdzają również badania przeprowadzane w domach mediowych. Bacznie obserwujemy również to, co dzieje się zagranicą, gdzie tego typu nośniki są już popularne.
Rozmawiała Justyna Wróbel
(JW, 16.02.2006)