TVP zapłaci za ubezpieczenie 297,5 tys. zł
Kierownictwo Telewizji Polskiej zostanie na kolejny rok ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej. Suma ubezpieczenia wynosi 100 mln zł.
Przetarg TVP na ubezpieczyciela wygrała firma Generali TU ze stawką 297,5 tys. zł. Taką samą ceną to towarzystwo wygrało przetarg w ub.r. Ubezpieczenie będzie obowiązywać przez rok, od 17 listopada br. W warunkach przetargu TVP określiła, że ubezpieczenie obejmie zarząd, radę nadzorczą, dyrektorów, wicedyrektorów, pełnomocników i prokurentów TVP oraz ich małżonków i spadkobierców. Ma pokryć m.in. koszty porad prawnych i odszkodowań z tytułu naruszenia dobrego imienia (w tym usług konsultantów PR).
Z ostrą krytyką ubezpieczania władz telewizji wystąpiła działająca w TVP "Solidarność", nazywając ten pomysł "skandalem". W liście do zarządu telewizji związkowcy wezwali do "natychmiastowego odstąpienia od zamiaru ww. ubezpieczeń", przywołując argument o "katastrofalnej sytuacji finansowej" TVP. Zapowiadają, że w przypadku ubezpieczenia kadry kierowniczej wystąpią do zarządu o ubezpieczenie w takim samym zakresie wszystkich pracowników spółki.
- Wszystkie zarzuty "S" są nieprawdziwe, a wszystkie postulaty spełnione - odpiera rzecznik prasowy TVP Jacek Rakowiecki. - Związek, niestety, nie sprawdził, o co chodzi z ubezpieczeniem i wyszedł z założenia, że musi ono być diabelskim złem dla spółki i krzyczącą krzywdą dla pracowników – dodaje. Wyjaśnia, że obecna polisa to kontynuacja ubezpieczenia zapoczątkowanego w 2010 roku (przed kadencją obecnego zarządu) oraz że - mimo zapisów w warunkach przetargu - polisa obejmuje wszystkich etatowych pracowników TVP. - Nieporozumieniem jest sposób interpretacji samej polisy – stwierdza rzecznik prasowy TVP. – Nie jest to zabezpieczenie dla zarządu czy dyrektorów, co sugeruje "Solidarność", a zabezpieczenie samej spółki. To w interesie spółki jest ubezpieczyć się od sytuacji, w której merytorycznie poprawne decyzje konkretnych pracowników, w innych okolicznościach i po jakimś czasie będą skutkowały nieprzewidywalnymi dzisiaj konsekwencjami. Ubezpieczenie to absolutnie nie zwalnia ani kierownictwa, ani też pracowników z odpowiedzialności za podejmowane działania; konsekwencje kodeksowe i karne nadal obowiązują – podsumowuje Jacek Rakowiecki.
RUT
