Nie wyobrażam sobie reklam kiełbasy na Instagramie
O ile pojawienie się reklam na Instagramie jest dużą szansą dla marek, o tyle dla użytkowników może to być największa wada serwisu.
I choć można było się spodziewać, że prędzej, czy później reklamy na Instagramie się pojawią, to jeśli ów eksperyment zostanie przeprowadzony nazbyt drastycznie, dynamika wzrostu użytkowników ulegnie zahamowaniu, a w jeszcze czarniejszym scenariuszu może nastąpić ich gwałtowny odpływ. Ale to pieśń przyszłości i przewidywanie, które wcale nie musi się spełnić. Wszystko zależy od tego, czy twórcy Instagrama zadbają o to, żeby owe treści były faktycznie dopasowane do specyfiki serwisu oraz do oczekiwań i przyzwyczajeń jego odbiorców.
I tutaj dochodzimy do kluczowego pytania – czy Instagram będzie pozwalał wszystkim markom na tworzenie kampanii? Bo, o ile jestem sobie w stanie wyobrazić posty od firm z branży odzieżowej, samochodowej, czy producentów rozmaitych napojów, które zresztą już są obecne na Instagramie, to np. reklam producenta kiełbasy niespecjalnie. A tym bardziej nie wyobrażam sobie tego typu treści w moim feedzie potraktowanych filtrem, niezależnie od tego, czy będzie to filtr Lo-Fi, czy inny.
Dla firm, kojarzonych z fajnym stylem życia, możliwość dotarcia do jeszcze większej liczby odbiorców przy umiejętnie tworzonych treściach to kusząca perspektywa. Dla nich Instagram wydaje się naturalnym środowiskiem, a i użytkownicy nie powinni bardzo narzekać. Jeśli natomiast Instagram zostanie zalany dużą ilością kiepskiej jakości reklam, to taki format przestanie spełniać swoją rolę, bo ludzie będą je zwyczajnie ukrywać, a przy zbyt dużym natężeniu zrezygnują z korzystania z serwisu.
Daniel Przygoda w K2 Social pełni funkcję social media project managera. Odpowiada za komunikację w mediach społecznościowych kluczowych klientów agencji (m.in. Coca-Cola, Heineken). Do K2 Social trafił z agencji Blueberry Communication Group, gdzie jako account executive odpowiadał m.in. za obsługę Danone, Sony czy Mazdy.
(06.10.2013)