Sprawa wymaga solidarności
Rozmowa z Adamem Nurkiewiczem, członkiem zarządu Klubu Fotografii Prasowej SDP i właścicielem Agencji Fotografii Sportowej MediaSport
Jak rozwiązać konflikt między fotografami a klubami piłkarskimi, które chcą selekcjonować fotoreporterów wpuszczanych na mecze?
Cele nasze i klubów są zbieżne. Zależy nam na tym, by oczyścić stadion z fotoreporterów amatorów. Ich obecność jest ze szkodą zarówno dla klubów, bo wykorzystują w sposób nielegalny wykonane zdjęcia, ale też dla nas, bo psują opinie o zawodowych fotoreporterach. Na mecz piłkarski może wejść około 250 fotoreporterów, więc kwestia miejsca dla nich nie jest problemem. Są oczywiście imprezy, podczas których dostęp do sportowców jest ograniczony i wówczas organizatorzy tłumaczą się, że mają mało miejsc, po czym okazuje się, że akredytacje dostają kibice z aparatami kompaktowymi.
Ale jak to rozwiązać?
Już kilkukrotnie występowaliśmy z inicjatywami do Polskiego Związku Piłki Nożnej i do Ekstraklasy. Chcieliśmy, tak jak na Zachodzie, wprowadzić licencje. W Wielkiej Brytanii są one przepustką do wejścia na mecz. Organizator rozgrywek kontroluje, kto wchodzi na spotkania, najlepiej w porozumieniu z organizacjami weryfikującymi dziennikarzy. Jest przecież Klub Fotografii Prasowej przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich czy nowo powstały związek zawodowy fotoreporterów. One powinny pilnować, by nie dopuszczać do takich imprez amatorów.
Według jakich kryteriów powinni być dobierani fotoreporterzy do obsługi wydarzeń sportowych?
Na całym świecie bada się dotychczasowe publikacje. Gdy ubiegam się o akredytację na mistrzostwa świata w lekkiej atletyce czy na turniej tenisowy na Wimbledonie to jestem proszony o przedstawienie mojego dotychczasowego dorobku.
Jak Pan ocenia próbę rozwiązania tego problemu przez Wisłę Kraków i GKS Katowice, które w zamian za akredytacje dla agencji chcą otrzymywać od nich bezpłatnie zdjęcia do celów marketingowych?
To karkołomne rozwiązanie. Umowa przygotowana przez Wisłę została opracowana przez kogoś, kto nie zna na prawie autorskim i prasowym. Ktoś, kto ją podpisze naraża się na bardzo groźne sankcje. Tam jest punkt, że Wisła przejmuje od nas, jako właścicieli fotografii, prawa do wizerunku wszystkich osób na nich ujętych. Oczywistym jest, że nikt z nas takich praw nie ma i takich praw nie będzie miał. Przestrzegam kolegów, którzy chcą umowę podpisać, że może do nich zgłosić się piłkarz Wisły Paweł Brożek i zapytać, jakim prawem dysponują jego wizerunkiem?
Oprócz tego ta umowa, to próba wyłudzenia pięciu zdjęć, co jest oczywiście skandalem.
Jak powinni zachować się fotoreporterzy wobec propozycji Wisły i GKS?
Wielu moich kolegów deklaruje, że przez dwa, trzy miesiące w ogóle nie będą robili zdjęć Wiśle. Jeśli do tego dołączą nasi koledzy z redakcji, którzy mają akredytacje, to może to odnieść sukces. Ale to wymaga solidarności środowiska.
Rozmawiał Krzysztof Głowiński
...