Sąd: były szef Polskieradio.pl ma przeprosić byłego dziennikarza portalu
– Po siedmiu latach zakończył się jeden z najtrudniejszych rozdziałów mojego życia – walka o godność i sprawiedliwość – komentuje Marcin Nowak (fot. archiwum prywatne)
Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał Piotrowi Chęcińskiemu, byłemu szefowi serwisu Polskieradio.pl, przeproszenie byłego szefa sekcji sportowej portalu Marcina Nowaka za naruszenie jego dóbr osobistych.
Sąd Apelacyjny w Warszawie w listopadzie 2025 roku zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z lutego 2023 roku. W pierwszej instancji pozew Marcina Nowaka został oddalony. W drugiej wyrok zmieniono, nakazując Piotrowi Chęcińskiemu złożenie oświadczenia z przeprosinami. W apelacji oddalono jednak żądanie odszkodowania i zadośćuczynienia.
Piotr Chęciński: "Uszanuję wyrok Sądu Apelacyjnego"
– Po siedmiu latach zakończył się jeden z najtrudniejszych rozdziałów mojego życia – walka o godność i sprawiedliwość. Prawomocny wyrok sądu apelacyjnego potwierdził, że Piotr Chęciński, mój były przełożony w portalu Polskieradio.pl, naruszył moje dobra osobiste – komentuje Marcin Nowak.
Czytaj też: Przewodnicząca KRRiT wszczęła postępowanie ws. filmu "Wśród sąsiadów" nadanego w TVP
– Wcześniej niezależne komisje w Polskim Radiu stwierdziły zachowania mobbingowe i naruszenie zasad etyki przez mojego byłego przełożonego, jednak Sąd Okręgowy w Warszawie w pierwszej instancji odrzucił mój pozew, sugerując wręcz, że powinienem być wdzięczny Chęcińskiemu, bo po odejściu z radia zrobiłem karierę w telewizji. To był szok, ale nie poddałem się – opowiada Nowak.
– W końcu Sąd Apelacyjny w Warszawie przyznał mi rację i nakazał Piotrowi Chęcińskiemu złożenie pisemnych przeprosin "za naruszenie moich dóbr osobistych poprzez stosowanie zachowań noszących znamiona naruszenia norm etycznych w pracy, w tym stworzenie atmosfery publicznego poniżania, kreowania negatywnej opinii i straszenia zwolnieniem z pracy", w wyniku czego zrezygnowałem z pracy w Polskim Radiu – relacjonuje.
Piotr Chęciński: – Uszanuję wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Uważam, że obiektywnie jest dla mnie korzystny. Kluczowe oczekiwania pana Nowaka zarówno w pierwszej, jak i drugiej instancji zostały oddalone. Sąd nie zasądził odszkodowania. Uznał także, że nie należy się żadna forma publicznych przeprosin. Poważnie rozważam jednak możliwość złożenia skargi kasacyjnej.
"Polskie Radio tolerowało zachowania mobbingowe"
Marcin Nowak pozwał Piotra Chęcińskiego i Polskie Radio o naruszenie dóbr osobistych w 2019 roku. "Polskie Radio tolerowało zachowania mobbingowe oraz łamanie zasad etyki nie tylko wobec mnie, ale i innych pracowników portalu. Te fakty ustaliły niezależne komisje wewnętrzne – komisja etyki i tzw. komisja antymobbingowa" – mówił wtedy "Presserwisowi".
Czytaj też: Seria materiałów o Kanale Zero. Konopskyy wygrywa ze Stanowskim pod względem wyświetleń
W 2017 roku Marcin Nowak poinformował zarząd Polskiego Radia o mobbingu, jakiego miał dopuszczać się w stosunku do niego Piotr Chęciński jako dyrektor portalu Polskieradio.pl. Powołana przez spółkę komisja antymobbingowa stwierdziła, że zachowanie Chęcińskiego wobec Nowaka nie stanowiło mobbingu w rozumieniu Kodeksu pracy (zdanie odrębne zgłosił jeden z członków komisji, którego zdaniem Chęciński dopuścił się mobbingu). Jednocześnie komisja uznała, że doszło do zachowań mobbingowych. Pracownicy portalu poskarżyli się na Chęcińskiego również Komisji Etyki Polskiego Radia, zarzucając mu m.in. złe traktowanie podwładnych. W listopadzie 2017 roku Komisja Etyki Polskiego Radia uznała, że Chęciński łamał zasady etyki obowiązujące w spółce.
Marcin Nowak w Polskim Radiu pracował od 2009 roku – początkowo w Informacyjnej Agencji Radiowej, a od 2010 roku w portalu Polskieradio.pl. Prowadził również audycje sportowe w Polskim Radiu 24 i komentował mecze w ramach Studia S-13 w radiowej Jedynce.
Po odejściu z Polskiego Radia przeszedł do Telewizji Polskiej – najpierw związał się z redakcją TVP Sport, a następnie przez pięć lat pracował jako prezenter i wydawca w TVP World (wcześniej jako Poland In). Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę był też korespondentem wojennym z ramienia telewizji publicznej. Od 2024 roku pracuje w redakcji programu "Reporterzy" w TVP 1.
Czytaj też: Jan Piński ma zarzuty za upublicznienie danych osobowych Mariusza Kamińskiego i jego matki
(KOZ, 18.11.2025)










