Fundacja Panoptykon wysłała do KPRM wniosek o ujawnienie szczegółów wyboru prezesa UKE

Fundacja Panoptykon wysłała do Kancelarii Prezydenta Rady Ministrów wniosek o ujawnienie informacji dotyczących wyboru prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, czyli szefa instytucji, która może odegrać istotną rolę m.in. jako mediator w sporach między big techami a wydawcami.

Fundacja Panoptykon we wniosku do szefa KPRM Jana Grabca pyta, ilu kandydatów zgłosiło oferty w konkursie na prezesa UKE oraz czy szef KPRM powołał zespół odpowiedzialny za przeprowadzenie naboru kandydata na to stanowisko, a jeśli tak, to fundacja chce wiedzieć, kto zasiada w komisji konkursowej, i poznać harmonogram jej prac.

Prezes UKE z nowymi kompetencjami

Wcześniej, bo na początku sierpnia, Panoptykon wysłał do Jana Grabca list podpisany przez 35 organizacji społecznych. Domagano się w nim zorganizowania wysłuchania publicznego ze wszystkimi kandydatami wybranymi przez komisję konkursową, jeszcze zanim premier wskaże posłom wybraną przez siebie osobę. Apel o wysłuchanie kandydatów poparła Konfederacja Lewiatan.

Czytaj też: IWP i Repropol przeciwne obniżaniu opłaty reprograficznej od papieru

Jak mówi "Presserwisowi" dr Dorota Głowacka, specjalistka ds. rzecznictwa i litygacji w Fundacji Panoptykon, samo KPRM nie odpowiedziało na apel ze strony organizacji społecznych, stąd decyzja o wysłaniu wniosku o udostępnienie informacji publicznej.

Jak zaznacza dr Głowacka, przejrzystość wyboru nowego prezesa UKE jest szczególnie ważna z punktu widzenia nowych kompetencji, jakie obejmie ta osoba. Urząd Komunikacji Elektronicznej nie jest już tylko głównie regulatorem rynku telekomunikacyjnego i pocztowego, ale także instytucją ważną z punktu widzenia wydawców oraz ochrony praw użytkowników internetu.

– W ramach wdrażania do polskiego prawa unijnego aktu o usługach cyfrowych szef UKE będzie mógł m.in. wydawać nakazy blokowania bezprawnych treści oraz odblokowywania tych, które zostały niesłusznie usunięte przez usługodawców internetowych – tłumaczy dr Głowacka. Dodaje, że to właśnie szef UKE będzie również przyjmował skargi na różne naruszenia praw użytkowników platform internetowych.

"Stanowisko powinna objąć osoba niezależna"

Jak przypomina ekspertka, według nowelizacji Ustawy o prawie autorskim prezes UKE ma także pełnić funkcję mediatora w sporach między big techami a wydawcami. Chodzi o negocjacje w sprawie wynagrodzeń za korzystanie z publikacji prasowych online przez platformy cyfrowe.

Czytaj też: Grzegorz Dobiecki przestaje prowadzić program w Polsat News i przechodzi na emeryturę

– Z tego punktu widzenia ważne jest, by stanowisko prezesa UKE objęła osoba niezależna biznesowo i politycznie oraz mająca kompetencje w nowych obszarach dotyczących prawa autorskiego oraz ochrony praw użytkowników platform internetowych – zaznacza dr Głowacka. – Dlatego nie chcielibyśmy, żeby proces wyboru nowego prezesa UKE odbywał się w zaciszu gabinetów polityków. Jako przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego, powinniśmy mieć prawo do jego obserwowania oraz do zadawania pytań kandydatom na urząd, który wkrótce będzie miał duży wpływ na zakres naszej wolności wypowiedzi w internecie – dodaje dr Głowacka.

Jak przekazało "Rzeczpospolitej" biuro prasowe KPRM, w ramach naboru na stanowisko prezesa UKE wpłynęło 10 ofert. Według nieoficjalnych ustaleń dziennika, pierwsze rozmowy z kandydatami mają się odbyć w tym tygodniu. W naborze startują m.in. Bogusław Kułakowski, były prezes sieci komórkowej Era, oraz Piotr Kuriata, prezes Stowarzyszenia Inżynierów Telekomunikacji.

Kadencja obecnego szefa UKE Jacka Oko kończy się 18 września.

Czytaj też: Wyniki oglądalności programu publicystycznego syna prezydenta w stacji wPolsce24

(MZD, 26.08.2025)