Co największe telewizje przygotowały na wiosnę? "W ramówkach nie obserwujemy rewolucji"

- W ramówkach nie obserwujemy rewolucji, i tak naprawdę nikt jej nie oczekiwał - uważa Jakub Molak (fot. Pexels.com)
Jan Baczyński (EssenceMediacom), Bartosz Kuczyński (Group One Media) i Jakub Molak (One House) oceniają dla "Presserwisu" wiosenne ramówki największych stacji telewizyjnych.
- Telewizja na czele z dużymi stacjami od lat boryka się z tymi samymi współzależnymi problemami: spadająca oglądalność potęgowana przez malejący udział stacji z tzw. wielkiej czwórki oraz malejący udział gospodarstw z telewizorami - zauważa Jakub Molak, multiscreen manager w agencji One House. I tłumaczy: - Z tych względów w ramówkach nie obserwujemy rewolucji, i tak naprawdę nikt jej nie oczekiwał, otrzymujemy w większości sprawdzone i chętnie oglądane formaty mające za zadanie przede wszystkim utrzymanie obecnych widzów i minimalizowanie skutków wyżej wymienionych problemów.
Polsat
- Polsat w swojej wiosennej ramówce stawia przede wszystkim na rozrywkę - mówi Bartosz Kuczyński, buying intelligence director Group One Media.
W Polsacie oglądać można 16. sezon "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" (w niedziele o 19.55). Po reaktywacji "Awantury o kasę", po dziewięciu latach przerwy wrócił talent show "Must be the music" (w piątki o 19.55). - I w tym wypadku wyniki oglądalności mogą być naprawdę wysokie. Formaty talent show należą do najpopularniejszych i przyciągają miliony widzów. W tym wypadku siłą programu są też jurorzy i prowadzący, którzy swoją różnorodnością mają szansę zapewnić bardzo szeroką i zróżnicowaną widownię - uważa Jakub Molak z One House.
- Zdaje się, że Polsat - już nie pierwszy raz - nie decyduje się na drastyczne zmiany programowe, aczkolwiek wprowadzenie drugiego dnia z kabaretami jest ciekawym ruchem i alternatywą dla rozrywki, którą w tym samym czasie proponuje TVN ("You Can Dance") czy serialu na TVP ("Na dobre i na złe") - wskazuje Jan Baczyński, client director EssenceMediacom. Wiosenną nowością jest bowiem program "Kabaret K2. Jedziemy po bandzie" (w środy o 20.10).
TVP
- TVP w dalszym ciągu stawia na seriale - zarówno te sprawdzone lokomotywy, jak i nową, trzecią część serialu "Krew z krwi", którego wcześniejsze emisje miały bardzo pozytywne recenzje - mówi Jan Baczyński z EssenceMediacom. Do ramówki TVP 1 trafił też np. drugi sezon "Zatoki szpiegów" z Bartoszem Gelnerem (w niedziele o 20.20).
Nowością w TVP 1 jest serial komediowy "Pan Mama" z Pawłem Domagałą w roli głównej (w soboty o 17.35). - Dawno w TVP nie widzieliśmy takiego komediowego, serialowego formatu, mającego na celu przede wszystkim zaangażowanie młodszych widzów - przyznaje Jakub Molak z One House. Dodaje, że premierowe odcinki "Pana Mamy" oglądało niecałe 800 tys. widzów i przede wszystkim były to osoby starsze. - W porównaniu profilu programu do profilu TVP 1 udział osób powyżej 50. roku życia był jeszcze wyższy, czego głównym czynnikiem może być czas emisji, czyli sobotnie popołudnie - wskazuje Molak.
TVP wiosną kontynuuje również popularne programy jak "Sanatorium miłości" czy "The Voice Kids". - "The Voice Kids" powalczy z "Mam Talent" w TVN i kabaretami emitowanymi na Polsacie. W wieczorne sobotnie pasmo będziemy mieli zdaje się dość wyrównaną walkę - mówi Jan Baczyński.
- Całość oferty wydaje się zrównoważona i naprawdę mocna, ale czy to wystarczy? Jesienią podobne podejście nie przełożyło się pozytywnie na pozycję rynkową TVP, co było zaskakujące. Może zabrakło świadomości tak dobrej oferty wśród widzów - zastanawia się Bartosz Kuczyński z Group One Media.
TVN
- Bardzo ciekawie zapowiada się ramówka i strategia TVN, który może nie prowadzi rewolucji programowej, ale eksperymentuje z godzinami emisji swoich pasm - zauważa Jakub Molak. Po przesunięciu "Sportu" i "Pogody" przed "Fakty" i rozpoczęciu weekendowego pasma rozrywkowego o 19.30, teraz wieczorne pasmo rozrywkowe w tygodniu startuje o 20.50. - To najpewniej jest próba dalszej walki o widza, w szczególności z młodszych przedziałów wiekowych - dodaje Molak. Zdaniem eksperta z One House nowy serial obyczajowy "Szpital św. Anny" (od poniedziałku do środy o 17.40) uzupełnia i różnicuje ramówkę w paśmie dziennym, co może pozwolić zdobyć nowych widzów.
Jan Baczyński zwraca uwagę na przesunięcie reality show "The Traitors. Zdrajcy" na najbardziej pożądane pasmo, czyli niedzielny wieczór (o 19.30) i dodanie części na żywo "The Traitors. Arena". - Taki ruch pokazuje, że najwidoczniej format się sprawdził, ale być może nie wykorzystał jeszcze w pełni swojego potencjału, który powinien zostać uwolniony właśnie w tym pasmie. Moim zdaniem ciężko będzie tutaj nawiązać wyrównaną walkę w szerokich grupach celowych z "Tańcem z gwiazdami" w Polsacie czy "Sanatorium miłości" w TVP 1, ale za to może w nieco młodszych kohortach wiekowych wynik będzie zdecydowanie lepszy? - analizuje.
- TVN również postawił na wielki powrót, czyli "You Can Dance" (w środy o 20.50 - przyp. red.), które swoją emisję będzie miało w środowy wieczór, czyli dzień dość mocno powiązany z reality show w tej stacji - zauważa Jan Baczyński i przypomina, że wcześniej nadawano "Top model" i "The Traitors".
Wiosennymi nowościami TVN będą także teleturniej "The Floor" i reality show "Zróbmy sobie dom" z Joanną Koroniewską.
Trudne zadanie dla TVP
Według Bartosza Kuczyńskiego z Group One Media największe wyzwanie stoi przed TVP. - Wiosna w wykonaniu TVP jest kontynuacją działań rozpoczętych jesienią, prezentujących stacje w zupełnie nowej odsłonie. Mimo nowego pozycjonowania, jesienne wyniki TVP mocno rozczarowały i dodatkowo osłabiły pozycję nadawcy - spadek udziału w oglądalnościach oraz ekwiwalentu sprzedanego GRP vs poprzednie edycje ramówek. Dlatego ta wiosna wydaje się dla nich tak kluczowa. Tym bardziej że przed nami rok bez wielkich wydarzeń sportowych, co zawsze dodatkowo boost'owalo wyniki TVP - tego koła ratunkowego w tym roku nie będzie - wskazuje.
Jakub Molak z One House: - Ciekawie zapowiadają się zmiany TVN dotyczące godzin emisji, które w połączeniu z mocnymi pozycjami programowymi mogą wpłynąć na wyniki i pozycję TVN, potencjalnie może to poskutkować osłabieniem przede wszystkim Polsatu, który pod względem udziału wygrał jesienną ramówkę.
Bartosz Kuczyński jest zdania, że bardzo dobrym wynikiem byłoby utrzymanie przez stacje z tzw. wielkiej czwórki ich udziałów i dostarczenie na rynek tyle samo GRP, co w ubiegłym roku. - Będzie to zadanie szalenie trudne, bo coraz więcej czasu widzowie poświęcają na streaming, a dodatkowo dokładnie rok temu doszło do zmiany metodologii dot. oglądalności OOH, co bardzo pomogło stacjom. Oczekiwania nadawców są na pewno duże - uważa Kuczyński i dodaje: - Realnie, według naszych estymacji, czeka ich jednak kolejny spadek udziału w konsumpcji TV i mniej sprzedanych zasobów. Obecna inflacja cen reklam powinna pozwolić nadawcom na wygenerowanie ok. 4-5 procent przychodów więcej, niż rok temu, a to z pewnością mniej, niż by oczekiwali.
(KOZ, 11.03.2025)
