Demagog i organizacje factcheckingowe "rozczarowane" decyzją Mety o rezygnacji z moderowania komentarzy
Meta, właściciel Facebooka, zrezygnował z moderacji treści (fot. Deeksha Paharia/Unsplash)
Europejska Sieć Standardów Factcheckingowych (EFCSN) jest rozczarowana decyzją firmy Meta o zakończeniu programu Niezależnej Weryfikacji Informacji "zaczynając od Stanów Zjednoczonych". Polski Demagog podpisał się pod listem europejskich organizacji w tej sprawie.
Jak powiedziała Clara Jiménez Cruz, przewodnicząca EFCSN, "To bardziej politycznie umotywowane działanie podjęte w kontekście nadchodzących rządów Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych niż decyzja oparta na faktach".
EFCSN sprzeciwił się sposobowi, w jaki CEO Meta, Mark Zuckerberg, przedstawił fact-checkerów i dziennikarzy w swoim oświadczeniu. W ramach uzasadnienia zakończenia programu weryfikacyjnego Zuckerberg stwierdził: "Fact-checkerzy okazali się zbyt stronniczy politycznie i zniszczyli więcej zaufania, niż zbudowali".
- W sprawie wycofania się Mety z moderacji w serwisach takich jak Facebook i Instagram przez media przetoczyła się wielka burza, co pokazuje, jak łatwo nas oszukiwać - mówi "Presserwisowi" Małgorzata Fraser, wydawczyni bloga Techspresso i dziennikarka technologiczna.
- Moderacja w serwisach Mety od dawna była iluzoryczna, hula w nich tak rosyjska dezinformacja, jak i wszelkiego rodzaju ukierunkowana nienawiść. I nie zawsze stoją za nią opisywane przez specjalistyczne portale, zorganizowane sieci botów i fałszywych kont. Treści takie rozpowszechniają również zwykli użytkownicy - influencerzy, osoby publiczne, dziennikarze, mający wielki wpływ na swoich odbiorców - stwierdza Fraser.
Jak dodaje, współpraca fact-checkerów z koncernami takimi jak Meta pozwala firmom technologicznym na budowę wizerunku zatroskanych, odpowiedzialnych platform, którym zależy na dobru użytkowników. - W rzeczywistości oczywiste jest, że liczy się biznes - a ten dzisiaj robi się przede wszystkim na kolacjach z prezydentem elektem w jego posiadłości Mar-a-Lago - zwraca uwagę Fraser. I dodaje: - Ciekawym zagadnieniem pozostaje to, w jaki sposób Meta odniesie się do obowiązków nakładanych na koncern przez europejskie regulacje, takie jak Akt o usługach cyfrowych (DSA), które nakładają na platformy wymóg usuwania nielegalnych treści.
Jej zdaniem sformułowanie to jednak jest na tyle pojemne, a zarazem tak ściśle ograniczone, że prawdopodobnie firma po cichu dostosuje się w ograniczonym zakresie do unijnych wymogów.
(PAR, 10.01.2025)