Rewolucja nie ma końca. Podróże w krainie buntu i nadziei
Artur Domosławski
WYDAWNICTWO LITERACKIE
KRAKÓW 2024
W wydanej osiem lat temu książce „Wykluczeni” Artur Domosławski napisał, że reporter musi najpierw „nauczyć się świata”, który chce opisywać. On nauczył się hiszpańskiego i portugalskiego, aby rozmawiać z mieszkańcami Ameryki Łacińskiej. Jej kraje przemierzył wszerz i wzdłuż kilkadziesiąt razy, zajrzał do zakamarków ich historii i kultury, przeprowadził setki rozmów z biednymi i bogatymi, rządzonymi i rządzącymi. I dopiero po 30 latach nauki dał czytelnikom liczące prawie 900 stron dzieło pokazujące trwanie postkolonialnej historii w Ameryce Południowej i Środkowej.
Mimo krytyki, jaka spotkała Domosławskiego za „Kapuściński non-fiction”, on nadal uważa Ryszarda Kapuścińskiego za swojego mistrza, czego dowodzą liczne odniesienia w jego książce do twórczości autora „Chrystusa z karabinem na ramieniu”. Wzorem mistrza nie ogranicza się do samej reporterskiej prezentacji obrazów opisywanego świata. On Amerykę Łacińską zrozumiał i przetłumaczył na nasze postrzeganie rzeczywistości. Pokazuje, że była nie mniejszą ofiarą zimnej wojny niż kraje bloku wschodniego. Każda nieśmiała próba reformy rolnej lub poszerzenia zdobyczy socjalnych była brutalnie tłumiona, przy wsparciu USA, jako próba wprowadzenia komunizmu. Neoliberalizm, który my postrzegaliśmy w kategoriach wolności, tam przywracał kolonializm – tym razem ekonomiczny. Nacjonalizm, który w Europie widzimy tylko w brunatnych barwach, tam oznacza rzeczywistą walkę z kapitalistyczną globalizacją. Kolejne świadczenia socjalne, które u nas są kupowaniem głosów wyborców, tam są konieczne do podtrzymania krajowej gospodarki.
Zamiast tak lubianej w mediach syntezy Domosławski zaproponował nam wnikliwą analizę Ameryki Łacińskiej. Dzięki temu też możemy się jej nauczyć.
GK