Nie uznajemy półśrodków
Rozmowa z Grzegorzem Mogilewskim, prezesem agencji Max Weber, która jako jedyna z Polski zdobyła Złotego Lwa w Cannes
w kategorii reklama internetowa
Rzeczywiście wynika to z naszej kultury korporacyjnej. Im większa firma, tym trudniej o kreatywność. Dużo łatwiej wybiera się wówczas półśrodki. My półśrodków nie uznajemy. W małym zespole pracuje się łatwiej, jest on bardziej elastyczny. Celowo tworzymy małe zespoły projektowe, aby każda jednostka lokalna mogła odnosić tego typu sukcesy. Zdobywaliśmy już przecież nagrody w Nowym Jorku, Barcelonie czy Rotterdamie, a także w innych niszowych konkursach. Ten sukces jest oczywiście najbardziej spektakularny, branżowy.
Co zadecydowało o przyjęciu konwencji komiksu przy realizacji serwisu dla Powszechnego Domu Kredytowego we Wrocławiu?
Postawiono przed nami trudne zadanie wypromowania usług finansowych na gęstym i konkurencyjnym rynku, z mnóstwem firm o ustabilizowanej pozycji. Mieliśmy przedstawić produkt PDK jako najprostszy i najłatwiej dostępny. Dążyliśmy więc do odbrązowienia instytucji finansowej. Dlatego zastosowaliśmy cykle komiksów i dużo humoru. Dzięki nowej formule graficznej pojawił się nowy target, nowi ludzie, którzy nawzajem polecają sobie dany adres. Wykorzystaliśmy więc przy okazji marketing wirusowy. Choć serwis nie był promowany za pomocą reklam, banerów
w Internecie czy mailingu, po pierwszych dziesięciu dniach od jego uruchomienia odwiedziło go ponad 22 tysięcy osób.
W jaki nurt reklamy wpisujecie się swoją pracą?
Nie jesteśmy zwolennikami szufladkowania, przyklejania łatek. Trudno zakwalifikować to, co zrobiliśmy dla PDK do jakiegokolwiek nurtu. Nie jest to na przykład tak chętnie dziś przywoływany pop art, to po prostu reklama Maxa Webera.
Rozmawiała Romana Zygmunt
(ROM, 24.06.2004)