Dział: TELEWIZJA

Dodano: Wrzesień 16, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Media szeroko relacjonowały w weekend powódź na południu Polski

Marek Czyż prowadził specjalne wydania "19.30" - w sobotę z Wrocławia, w niedzielę - z Opola (screen: Vod.tvp.pl)

W związku z powodzią na południu Polski telewizje informacyjne i stacje radiowe zmieniły w weekend ramówki. Relacjonowaniu tych wydarzeń swoją pracę podporządkowały też media lokalne i regionalne.

Kanały informacyjne - TVN 24, TVP Info, Polsat News - nadawały program specjalny. W TVP Info ruszył on po 2 w nocy z piątku na sobotę, był emitowany także w nocy z soboty na niedzielę. Wydanie specjalne w Polsat News rozpoczęło się w piątek wieczorem, ale nie było go w nocy z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę, podobnie jak w TVN 24. Ramówki złamały też Republika i wPolsce24.

W sobotę z Wrocławia, a w niedzielę z Opola realizowane był poranek TVP Info i częściowo program "19.30" prowadzony przez Marka Czyża. W relacjonowanie sytuacji zaangażowano ośrodki terenowe TVP we Wrocławiu, w Opolu, Katowicach i Krakowie. Wspomagają je ekipy z całej Polski. TVP 3 Opole i TVP 3 Wrocław wprowadziły dodatkowe serwisy.

W niedzielę przeniesiono emisję "Kawy na ławę" i "Loży prasowej" z TVN 24 do TVN 24 BiS i TVN 24 Go, w sobotę nie pokazano "Superwizjera". Z części programów zrezygnował też Polsat News.

Stacje telewizyjne, jak i radiowe na południe Polski mają dodatkowe ekipy reporterskie. - Zaangażowaliśmy w sumie 14 reporterów, bezpośrednio w zagrożone tereny wysłaliśmy 10, a także dwa wozy satelitarne z realizatorami - informuje Blanka Baranowska, wicedyrektorka informacji RMF FM. Polskie Radio skierowało do obsługi powodzi na razie 10 dziennikarzy.

RMF FM od sobotniego południa emitował "Fakty" co pół godziny. Także co pół godziny "Wiadomości" były w Radiu Zet, a w Tok FM - "Informacje" co 20 minut. Połówkowe dzienniki w weekend wprowadziły również radiowa Jedynka i Trójka. Serwisy nadawało też Radio Eska, które normalnie nie ma ich w weekendowej ramówce.

Polskie Radio w niedzielę nadawało specjalne "Raporty powodziowe" jednocześnie na trzech antenach: w radiowej Jedynce, Trójce i Polskim Radiu 24 (12-14, 16-18, 21-23). PR24 w sobotę zmodyfikowało ramówkę.

Ramówkę zmieniły także Radio Opole i Radio Wrocław. - Podporządkowaliśmy antenę obsłudze bieżących wydarzeń - mówi Tomasz Duda, szef Radia Wrocław. - Mamy swoich korespondentów w Kotlinie Kłodzkiej i Kotlinie Jeleniogórskiej, wysłaliśmy tam też wozy satelitarne. Mamy dziennikarza, który pilnuje legnickiego, a także dziennikarza, który obsługuje sam Wrocław i obwarzanek wrocławski - wylicza Duda. Radio Wrocław zaczęło emitować serwisy również w nocy (co pół godziny), z anteny ściągnięto część pozycji, jak audycja o archiwach czy program biegowy.

- Priorytet mają informacje, które przychodzą z terenu albo od dziennikarzy. Co kilkanaście minut przerywamy program i je podajemy. W tej chwili to już nie wiadomo, w co ręce włożyć i zaczyna się robić bardzo groźnie, ta noc będzie chyba krytyczna - mówił "Presserwisowi" w niedzielę wieczorem Ryszard Pragłowski, prezes Muzycznego Radia z Jeleniej Góry. - Nadajniki wyposażone są w zapasowe akumulatory. To się sprawdza. W przypadku problemów z elektrycznością następuje krótka, 2-3 sekundowa przerwa, włącza się akumulator, a potem wraca podstawowe zasilanie - opowiada.

Powodziowe relacje natychmiast uruchomiły na swoich stronach internetowych trzy dzienniki Polska Press - "Gazeta Wrocławska", "Dziennik Zachodni" i "Nowa Trybuna Opolska", które mają doświadczenie w relacjonowaniu powodzi, robiły to już w 1997 i 2010 roku.

- Teraz działamy głównie w terenie, zapewniając relacje z zalanych miejsc - mówi Wojciech Małysz, wydawca "Kroniki Beskidzkiej" z Bielska-Białej. - Mamy dramatyczną sytuację w Czechowicach-Dziedzicach - opowiada. Redakcja podchodzi do wszystkich informacji realnie. - Nie straszymy, a informujemy - podkreśla Małysz.

Joanna Żabska, redaktorka naczelna serwisu 24Kłodzko.pl, opowiada: - Na razie tu jest katastrofa. Nasza redakcja to raptem trzy osoby. I od trzech dni nie śpimy. Ale jesteśmy na miejscu i relacjonujemy wszystko na bieżąco.

Żabska dodaje, że na razie nikt nie myśli o żadnych zbiórkach, ważne jest ratowanie dobytku. - Na zbiórki przyjdzie czas potem - tłumaczy naczelna 24Kłodzko.pl.

Dziennikarze serwisu Doba.pl skupiali się na galeriach. - Mogliśmy robić jedną rzecz: pisać albo wrzucać zdjęcia. Na robienie obu nie starczało czasu - przyznaje Tomasz Kuriata, wydawca Doba.pl.

Doba.pl musiała też walczyć z innym problemem. - Zalało nam serwery. Poradziliśmy sobie z tym, ale przez moment serwis nie działał - mówi Kuriata. Dodaje, że lokalne władze korzystały z jego przekazu, żeby na bieżąco informować mieszkańców. Wiedzą, że społecznościowe profile Doby mają większe zasięgi. - Nawet nie redagowaliśmy tych treści, żeby je szybciej wypuścić - mówi.

Zdaniem Mirosławy Wielopolskiej-Szymury, medioznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego, pod względem informacji lepiej niż tradycyjne sprawdziły się media społecznościowe.

- Media społecznościowe lepiej sprawdzają się w przypadku komunikowania lokalnego, gdy ważne są informacje z najbliższej okolicy - komentuje Mirosława Wielopolska-Szymura. - W przypadku powodzi czy innych kataklizmów pogodowych można z dużą precyzją określić, co i gdzie się dzieje, czy drogi są przejezdne, a także o potrzebnej pomocy. Użytkownicy kanału czy profilu nawzajem informują się o sytuacji, umieszczają zdjęcia i filmy - mówi.

Jak dodaje Wielopolska-Szymura, media tradycyjne donoszą tylko o najbardziej spektakularnych zdarzeniach, często powielając informacje. Nie dają precyzyjnej wiedzy o sytuacji w konkretnych miejscach.

Medioznawczyni mieszka w Bielsku-Białej i mówi, że sama szukała w nocy powiadomień o powodzi i korzystała z mediów społecznościowych, a nie głównych mediów informacyjnych.

- Niektóre urzędy i samorządy ograniczają się do raportowania post factum. Oczywiście, ważne są ogólne informacje o tym, gdzie i jak szukać pomocy i gdzie prowadzono interwencje. Informacje te jednak bywają wybiórczo przekazywane, więc nie zawsze użyteczne w danym momencie - wskazuje Mirosława Wielopolska-Szymura. - Szybciej z mediów prowadzonych przez obywateli (obywatelskich) dowiemy się, że dana ulica jest nieprzejezdna albo że potrzebna jest pomoc przy napełnianiu worków z piaskiem. Media te działają najszybciej - nie ma wątpliwości.

Fundacja Radia Zet uruchomiła zbiórkę charytatywną na pomoc dla powodzian. Zebrane pieniądze zostaną przekazane na najpilniejsze potrzeby mieszkańców terenów zalanych na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie.  

(KOZ, PAR, 16.09.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.