Reżim. Doniesienia z putinowskiej Polski
Adam Sokołowski
ZNAK KONCEPT
KRAKÓW 2023
To może być sytuacja jak ze złym snem – gdy trwa, strach paraliżuje, najgorsze scenariusze piszą się same, ale po przebudzeniu szybko zapominamy o nim i biegniemy dalej. Książka „Reżim. Doniesienia z putinowskiej Polski” najmocniej wybrzmiewała w czasach beznadziei, kiedy wydawało się, że zmierzamy ku Wschodowi, a demokracja była dla władzy obciążeniem.
Dziś, w obliczu zmieniających się politycznych priorytetów, zapiski na temat ośmiu lat rządów tzw. Zjednoczonej Prawicy mogą jednak pełnić inną funkcję: przestrogi. Autor już na wstępie przypomina, że jako społeczeństwo mamy na koncie spore zaniechanie. Wspominając wydaną w 2015 roku książkę, która go inspirowała („Raport gęgaczy” Krzysztofa Łozińskiego i Piotra Rachtana) pisze: „Pokazali po prostu czarno na białym, że już wtedy Prawo i Sprawiedliwość miało na koncie przejmowanie mediów, masowe i bezczelne kłamstwa, toporną propagandę, (...) używanie służb jako policji politycznej, skłócanie Polski z Zachodem, demontowanie elementów ustroju demokratycznego. (...) Zbyt wielu z nas zamknęło wtedy na to oczy”.
Adam Sokołowski, który niechętnie pojawia się w mediach, a w niektórych wywiadach nawet nie pokazywał twarzy, jest autorem popularnego bloga „Doniesienia z putinowskiej Polski”. Na bieżąco więc gromadził fakty na temat poczynań władzy i je analizował. Widać w jego pracy nerw bieżącej publicystyki, co przydaje książce dynamiki – nie jest to w żadnym przypadku nudna analiza ex post.
Naturalnie dla dziennikarzy i badaczy mediów najciekawszy może być rozdział o relacjach PiS z mediami. A tam smutne prawdy do refleksji: „Zmemizowaliśmy sobie tę toporną propagandę w formie legendarnych pasków z TVP. (...) Niebo jest niebieskie, w TVP wszystko jest winą Tuska, a »eksperci są zgodni, że« – bareizm naszych czasów. Tymczasem stawka jest w rzeczywistości dramatycznie wysoka”.
MAT