Twoja blackface brzmi znajomo. Po aferze Polsat wprowadza zmiany w show
Inne kraje, tworząc „Twoja twarz brzmi znajomo”, wycofują się z pełnej charakteryzacji zmieniającej kolor skóry (screen: YouTube/Twoja Twarz Brzmi Znajomo)
Zagraniczne telewizje zrezygnowały z pociemniania skóry artystom w programie „Twoja twarz brzmi znajomo”. Polsat też wprowadza zmiany.
W drugim odcinku 19. już edycji programu muzycznego „Twoja twarz brzmi znajomo” emitowanego w Polsacie Kuba Szmajkowski wcielił się w czarnego rapera Kendricka Lamara i wykonał jego przebój „Humble”. Szmajkowski to młody piosenkarz i autor tekstów, finalista pierwszej polskiej edycji „The Voice Kids”. W „Twoja twarz brzmi znajomo” pochwalony przez jury i doceniony przez innych uczestników wygrał odcinek, a nagrodę – 10 tys. zł – przekazał podopiecznym fundacji ratującej dzieci z nowotworami.
Ale jego występ podzielił widzów i wywołał spore zamieszanie nie tylko w Polsce.
„NIEPRZEMYŚLANY”, „BEZ SKRUCHY”
Program i samego artystę skrytykowano za zastosowanie „pełnego blackface’u, sztucznych warkoczyków, sztucznej brody” i użycie w utworze obraźliwego słowa określającego osobę czarną, które „nie zostało ocenzurowane podczas emisji”. Napisał tak „The Guardian”, zwracając uwagę też na występ aktorki Poli Gonciarz, która również miała przyciemnioną skórę, wcielając się w Beyoncé.
„Oboje uczestnicy opublikowali nagrania z występów na swoich profilach w mediach społecznościowych” – czytamy w „The Guardian”, który wytknął Polsatowi, produkcji show i uczestnikom, że „nie wyrazili skruchy”.
O sprawie napisały również inne zagraniczne tytuły: „The Independent”, „The Hollywood Reporter”, „Variety”, „Complex”, „Consequence of Sound”, „HipHopDX”, „The Fader”, „NME” czy „De Standaard”.
„To jest tak rasistowskie i haniebne, że nie wiem, co mam jeszcze powiedzieć. Kim jest osoba, która zatwierdziła ten pomysł? Kto powiedział Szmajkowskiemu: to jest fajne. Pomalujemy ci twarz na brązowo i wepniemy we włosy sztuczne warkocze” – pisał Mark Elibert w portalu „Complex”.
„HipHopDX” rolę Szmajkowskiego uznał za „nieprzemyślany” i „niewrażliwy na rasę wyczyn”.
„Szokujące, że tego rodzaju rasizm był dozwolony w telewizji w 2023 roku” – cytuje jeden z komentarzy internautów „Variety” i pisze o „burzy w mediach społecznościowych”.
„Producenci tego programu, o czym myśleliście?” oraz „Co to za rasizm?” – to komentarze widzów m.in. z Instagrama, które w swoim artykule przytaczał „The Independent”.
CELEBRACJA, NIE OŚMIESZANIE
Nagrania z występów, zwłaszcza Szmajkowskiego, poniosły się wiralowo w sieci.
Piosenkarz, zapewne nie spodziewając się tak szerokiej dyskusji, do sprawy odniósł się najpierw zdawkowo na TikToku. „Ja po podjęciu kolejnej złej decyzji, ale się tym nie przejmuję, bo przecież to dla dobra fabuły” – podpisał pod krótkim nagraniem, na którym leży na kanapie i nie wygląda na zbyt przejętego. Jego swobodna reakcja wywołała krytykę. „A wystarczyło oświadczenie i przepraszam” – zwrócili uwagę fani pod postem.
Dzień później na Instagramie Szmajkowski w już oficjalnym oświadczeniu napisał, że sytuacja jest dla niego „bardzo krzywdząca”. Przypomniał, że w programie wykonawcy śpiewają oryginalne teksty utworów, a stylizacja ma upodobnić ich do naśladowanych artystów, bo na tym polega ten format. Zapewnił też, że z szacunkiem odnosi się do każdej odgrywanej postaci i nigdy nie miał intencji, aby kogokolwiek obrażać. „Wcielenie się w postać Kendricka Lamara poprzez założenie maski przypominającej jego wizerunek oraz zabiegi charakteryzacyjne nie jest blackfaceingiem i nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek rasizmem!!!, nie służy powielaniu negatywnych stereotypów, nie ma charakteru prześmiewczego” – napisał i zaznaczył, że wszelkie formy rasizmu są mu obce.
Pola Gonciarz w swoim oświadczeniu również przypomniała, że zadaniem uczestników programu jest wiarygodne odwzorowanie artystów, więc wszyscy w programie starają się robić to najlepiej jak potrafią, „z wielką pokorą i szacunkiem”. „Program (…) jest w moim poczuciu wyrazem celebracji talentów i osobowości wielu wybitnych artystów” – czytamy w oświadczeniu.
Gonciarz dodała: „Przykro mi, że moje działania zostały odebrane negatywnie, gdyż wszelkie formy dyskryminacji (…) są niezgodne z wyznawanymi przeze mnie wartościami”.
Oboje oświadczenia opublikowali po polsku oraz angielsku.
– Obie odpowiedzi mają elementy, które mogą być odbierane jako obronne, co w sytuacjach kryzysowych nie jest najskuteczniejszym podejściem. Może to sprawić wrażenie, że artyści próbują umniejszyć wagę problemu, stawiając się w roli ofiar – ocenia oświadczenia Katarzyna Życińska, specjalistka od PR, reklamy i komunikacji z 38 Content Communication.
Zaznacza jednak, że obie odpowiedzi wyrażają szacunek dla innych kultur i podkreślają dobre intencje uczestników. – Pytanie jednak, czy artyści powinni walczyć z odbiorem publiczności, czy też dostosowywać swoje przekazy tak, aby były one zgodne z ich wartościami i nie budziły kontrowersji – mówi ekspertka. Uważa, że w obliczu takiej sytuacji kluczowym celem powinny być zrozumienie i empatia w stosunku do tych, którzy poczuli się urażeni oraz aktywne działanie zapobiegające podobnym błędom w przyszłości.
***
To tylko fragment tekstu Aleksandry Pucułek. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”. Przeczytaj go w całości w magazynie.
„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.
Czytaj też: Nowy "Press": Terlikowski o parciu na szkło, misja Schwertnera, Celiński, Soros i Karp
Aleksandra Pucułek