W PAP zmiany: dziennikarze mogą więcej, przechodzą depesze, które kiedyś nie miały szans
Na 2023 rok agencja zaplanowała 827 tys. zł straty (fot. Piotr Molęcki/East News)
Po wyborach parlamentarnych w Polskiej Agencji Prasowej dziennikarze i redaktorzy spodziewają się wymiany władz w agencji. – Daje się zauważyć przygnębienie wśród szefów redakcji – mówi dziennikarz PAP, który wciąż jednak prosi o anonimowość.
Zarząd PAP wybierany jest przez Radę Mediów Narodowych, tak samo jak zarządy Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Od 2018 roku prezesem PAP jest Wojciech Surmacz, którego zdominowana przez Prawo i Sprawiedliwość RMN w czerwcu 2023 roku wybrała na drugą kadencję. Surmacz jest jednoosobowym zarządem.
Atmosfera wyczekiwania
Pod kierownictwem Surmacza PAP stała się agencją wysługującą się politykom PiS. Depesze z ich nawet mało znaczącymi wypowiedziami z konferencji prasowych były przez PAP anonsowane jako „Pilne”. PAP powielała też propagandowe tezy przedstawiane w Telewizji Polskiej.
Wojciech Surmacz był jednym z bohaterów maili, które wyciekły ze skrzynki ministra Michała Dworczyka, a które ujawnił serwis Poufnarozmowa.com. Premier Mateusz Morawiecki prosił szefa PAP o znalezienie „sprytnego dziennikarza”, który przeprowadzi wywiad z tezą z prezydentem Andrzejem Dudą. Z kolei Andrzej Pawluszek, ówczesny sekretarz premiera, sugerował załatwienie u Surmacza kolejnego korzystnego dla rządu wywiadu. Dodawał, że „łatwo to załatwić”.
– Po wyborach zapanowała atmosfera wyczekiwania. Daje się zauważyć przygnębienie wśród szefów redakcji. Natomiast wśród dziennikarzy i redaktorów nastąpiło poluzowanie dotychczasowych ograniczeń. Niedawno przeszedł nawet materiał, w którym wypowiadał się sędzia Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Do tej pory nie było formalnego zakazu wspominania o nim, ale on w materiałach PAP nie pojawiał się od kilku lat – zauważa dziennikarz PAP.
"Kontakty z Surmaczem zamarły"
Z relacji pracowników agencji wynika, że prezes PAP znacznie ograniczył swoją aktywność. – Od jakiegoś czasu nasze kontakty z Wojciechem Surmaczem zamarły. Przestał odpowiadać na nasze oficjalne pisma, nie reaguje na prośby o spotkania – relacjonuje Marek Błoński, przewodniczący Rady Pracowników PAP.
Czytaj też: Stał się cud. Polska Press po wyborach znowu eksponuje tematy lokalne. Walczy centrala
PAP w 2022 roku uzyskała 60,2 mln zł przychodów i 162 tys. zł zysku netto. Na 2023 rok agencja zaplanowała 827 tys. zł straty.
Z projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej przekazanego do Sejmu wynika, że dotacja dla PAP będzie o 2 mln zł wyższa niż w 2023 roku, gdy w budżecie państwa zapisano 20 mln zł dla agencji. W ustawie budżetowej na 2022 rok przewidziano dla PAP 18 mln zł, a na 2021 rok – 12 mln zł.
Czytaj też: Kowalczyk: Fałszywy alarm propagandystów. Wyrzucenie ich to nie zemsta, a normalność
(MAK, 01.11.2023)