Andrzej Rozenek musi pożegnać się z Sejmem. Nie wie jeszcze, czy wróci do „NIE”
Na czas pracy w Sejmie Andrzej Rozenek wziął urlop bezpłatny w "NIE" (fot. Wojciech Olkuśnik/East News)
Andrzej Rozenek, poseł mijającej kadencji z koła parlamentarnego Lewicy Demokratycznej i zastępca redaktora naczelnego tygodnika „NIE”, starał się o reelekcję, ale jej nie zdobył. – Nie wiem jeszcze, czy wrócę do „NIE”. Potrzebuję czasu na podjęcie decyzji – mówi Andrzej Rozenek.
Andrzej Rozenek startował z piątego miejsca listy Koalicji Obywatelskiej w podwarszawskim okręgu nr 20. Zdobył 10 255 głosów. Na liście KO wyprzedzili go: Jan Grabiec (71 534 głosy), Kinga Gajewska (85 283 głosy), Maciej Lasek (20 536 głosów) i Piotr Kandyba (15 144 głosy).
- KO zdobyła w tym okręgu cztery mandaty. Piąty, który przypadł by mi, był o włos - zabrakło 311 głosów – opowiada Rozenek.
Formalnie jest zatrudniony na stanowisku zastępcy redaktora naczelnego tygodnika „NIE”. Gdy cztery lata temu wywalczył mandat posła (startował wtedy jako jedynka z listy SLD, zdobywając 38 495 głosów), wziął urlop bezpłatny na czas pełnienia funkcji w Sejmie.
- Nie zdecydowałem, czy wrócę do pracy w tygodniku „NIE”. Mam kilka spraw, którym nie mogłem się poświęcić ze względu na pracę w Sejmie. Jedną z nich jest plan napisania książki na temat pomniejszania emerytur mundurowych – mówi Andrzej Rozenek.
(JF, 18.10.2023)