Spot PiS-u z Auschwitz. Prokurator: Nie ma znamion czynu zabronionego
W spocie PiS wykorzystano niezgodnie z kontekstem wpis Tomasza Lisa: "Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora", który dziennikarz wcześniej usunął (screen: Twitter/pisorgpl)
Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie skandalicznego spotu PiS, w którym wykorzystano ujęcia obozu Auschwitz-Birkenau. "Odebrałem zawiadomienie o odmowie wszczęcia dochodzenia. Na pewno złożę zażalenie na te decyzję" - napisał Jan Strzeżek, warszawski radny.
Przypomnijmy, że Prawo i Sprawiedliwość pod koniec maja publikowało internetowy spot, w którym zniechęcało Polaków do udziału w wielkim marszu opozycji 4 czerwca. W klipie użyto twitterowej wypowiedzi Tomasza Lisa, zestawiając ją z ujęciami przedstawiającymi obóz Auschwitz-Birkenau.
Publicysta Tomasz Lis napisał na Twitterze: "Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora". Po krytyce w mediach społecznościowych post jednak usunął. Jak tłumaczył na Twitterze, nie chodziło mu o komory gazowe w niemieckich obozach zagłady. "W języku więziennym cela to kajuta, natomiast cela izolatka to »komora«. Kto był w więzieniu albo czyta książki - wie" - stwierdził.
W opublikowanym niedługo później w mediach społecznościowych spocie PiS pada informacja: "W Auschwitz zamordowano ponad 1 mln osób, 6 mln Polaków zamordowano podczas wojny". Następnie na ekranie pojawia się screen posta Tomasza Lisa. Na końcu lektor pyta: "Czy na pewno chcesz iść pod tym hasłem?", a na ekranie wyświetlany jest napis "Marsz 4 czerwca".
Pamiętacie obrzydliwy PiSowski spot z Auschwitz? Prokuratura uważa, że to zgodne z prawem, żeby wykorzystywać miejsce mordu milionów ludzi do bieżącej walki politycznej. Dzisiaj odebrałem zawiadomienie o odmowie wszczęcia dochodzenia. Na pewno złożę zażalenie na te decyzję.
— Jan Strzeżek (@JanStrzezek) August 3, 2023
Na przekaz ten zareagowało Muzeum Auschwitz. "Instrumentalizacja tragedii ludzi, którzy cierpieli i ginęli w niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz - po jakiejkolwiek stronie politycznego sporu - uwłacza pamięci ofiar. To smutny, bolesny i niedopuszczalny przejaw moralnego i intelektualnego zepsucia debaty publicznej" - napisano w oświadczeniu Muzeum.
Wideo PiS skrytykował nawet prezydent Andrzej Duda. "Pamięć o Ofiarach niemieckich zbrodni w Auschwitz jest święta i nietykalna. Tragedia milionów Ofiar nie może być wykorzystywana w walce politycznej. To działanie niegodne i nie ma dla niego usprawiedliwienia" - napisano na jego profilu na Twitterze.
- To, co osiem lat temu wydawało się absolutnie nie do przyjęcia, teraz jest czymś normalnym. To dotyczy nie tylko przekazu słownego w mediach, ale również sytuacji prawnej - komentował wtedy w Press.pl Piotr Czarnowski, założyciel First Public Relations. - Ten spot jest oczywiście szokujący. Ale jeżeli tendencja zaostrzania dyskursu utrzyma się, to niedługo tego typu spoty będziemy oglądać codziennie i będziemy je traktować jako coś normalnego. Coraz szybciej z cywilizowanej dyskusji przechodzimy do chamskiego mordobicia - dodaje.
Jan Strzeżek, skarżąc się na spot, powołał się na artykuł 261 kk: "Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Prokuratura stwierdziła że "czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego".
(MAT, 05.08.2023)