Erdogan wygrał wybory i wziął się za opozycyjne media. Sześć stacji telewizyjnych objętych śledztwem "na życzenie telewidzów"
Recep Tayip Erdogan znowu zwyciężył. Porażka nie wchodziła w rachubę (fot. Wikimedia Commons/President.gov.ua)
Turecki organ nadzorujący wszczął dochodzenie w stosunku do sześciu opozycyjnych kanałów telewizyjnych za "obrażanie opinii publicznej” relacjami z niedzielnej drugiej tury wyborów prezydenckich.
Rada Najwyższa ds. Radia i Telewizji (RTUK) oświadczyła, że dochodzenie zostało wszczęte na skutek skarg wniesionych przez telewidzów.
Druga tura wyborów przyniosła zwycięstwo dotychczasowemu prezydentowi. W ten sposób Tayyip Erdogan przedłużył dwudziestoletnie panowanie (najpierw jako premier, a od roku 2014 jako prezydent). Jego rywal, Kemal Kilicdaroglu stwierdził, że były to "najbardziej niesprawiedliwe wybory od lat”, ale nie zakwestionował wyniku.
W marcu RTUK ukarała cztery stacje telewizyjne za relacje z kampanii wyborczych. Międzynarodowe organizacje praw człowieka i tureckie partie opozycyjne zarzuciły z kolei RTUK próbę uciszenia głosów sprzeciwu.
Czytaj też: Stefan Szczepłek ogłosił koniec kariery, ale będzie nadal pisał do prasy
"Rządowe narzędzie cenzury działa" - poinformował Tele 1, jeden z badanych kanałów, na swojej stronie internetowej.
Turcja znalazła się na 153. miejscu na 180 sklasyfikowanych państw w zeszłorocznym indeksie wolności prasy Reporterów bez Granic.
"W okresie wyborczym RTUK działała jak aparat rządzącego sojuszu, aby karać krytyczne relacje i niezależne dziennikarstwo” - oświadczył Gurkan Ozturan, koordynator Media Freedom Rapid Response w Europejskim Centrum Wolności Prasy i Mediów. "Takie traktowanie mediów jest niedopuszczalne i stwarza niesprawiedliwe warunki dla konkurujących ze sobą partii i kandydatów, a także kładzie się cieniem na wynikach" - dodał.
(MAC, 31.05.2023)