Po sprawie Klich-Siewiorek w "GW": kierownicy działów omówią temat z adwokatem
– Cieszę się, że zachowania Aleksandry Klich zostały zdiagnozowane jako niepożądane – mówi Adam Leszczyński (fot. Paweł Wodzyński/East News)
Komisja ds. przeciwdziałania dyskryminacji i mobbingowi w Agorze – powołana w związku z zarzutami kierowanymi wobec Aleksandry Klich-Siewiorek, byłej już naczelnej "Wysokich Obcasów" i wicenaczelnej "Gazety Wyborczej" – ustaliła, że w redakcji dochodziło do zachowań niepożądanych, ale nie ma mowy o mobbingu i dyskryminacji. W tym tygodniu kierownicy redakcji "Gazety Wyborczej" spotkają się adwokatem, który pracował w komisji, by omówić konkretne przypadki.
Jak dowiedział się "Presserwis", po przesłuchaniu w charakterze świadków osób skarżących się na mobbing ze strony byłej szefowej "Wysokich Obcasów" i wicenaczelnej "GW", dyrektor ds. pracowniczych w Agorze Łukasz Sowiński przesłał zainteresowanym pismo, w którym twierdzi, że komisja ds. przeciwdziałania dyskryminacji i mobbingowi nie stwierdziła, aby "w trakcie współpracy pomiędzy Panem a Aleksandrą Klich-Siewiorek doszło do mobbingu lub dyskryminacji wobec Pana". Jednak – jak pisze Łukasz Sowiński, "jednocześnie komisja ustaliła, że we wskazanym przez Pana okresie podlegającym badaniu, dochodziło do zachowań w postaci braku wystarczającej komunikacji, które komisja uznała za niepożądane".
Łukasz Długowski: "To korporacyjny bełkot"
Adam Leszczyński – były dziennikarz "GW", a obecnie w OKO.press – przyznaje, że spodziewał się takiego wyniku pracy komisji.
Czytaj też: 13 sekund o WOŚP w "Wiadomościach" TVP 1. Polska Press o Owsiaku oszczędnie albo wcale
– Cieszę się, że zachowania Aleksandry Klich zostały zdiagnozowane jako niepożądane – mówi "Presserwisowi" Leszczyński, który twierdzi, że m.in. z powodu Aleksandry Klich ostatnie lata spędzone w "GW" przypłacił załamaniem nerwowym. – Jednak generalnie działalność komisji nie spełnia oczekiwań osób biorących udział w tym postępowaniu – podkreśla.
Aleksandra Klich-Siewiorek, kiedy w niedzielę zwróciliśmy się do niej o komentarz, poprosiła o telefon w poniedziałek.
Łukasz Długowski, były autor "Gazety Wyborczej", który jako jeden z pierwszych sformułował zarzuty pod adresem Aleksandry Klich-Siewiorek, gdy ta w mediach społecznościowych pochwaliła Renatę Kim za ujawnienie przypadków mobbingu w "Newsweek Polska", nie kryje irytacji oświadczeniem komisji. – Agora sprowadziła tę sprawę do uchybień w komunikacji. Ale zeznania, ani moje, ani innych, nie dotyczyły komunikacji. Zachowania niepożądane to korporacyjny bełkot. To była przemoc – mówi "Presserwisowi". – Zadowalające jest dla mnie to, że kilkunastu dziennikarzy i dziennikarek zeznawało, opowiadając o swoich doświadczeniach. Mam nadzieję, że po zmianach, które zaszły w Agorze w związku ze sprawą, będą czuli się bezpieczniej. Ja, podobnie jak inni zeznający, czekamy na udostępnienie przez Agorę treści raportu komisji. Agora konsekwentnie odmawia – dodaje Łukasz Długowski.
Definicja mobbingu nie daje pracownikom zabezpieczenia
Aleksandra Sobczak, wicenaczelna "Gazety Wyborczej", stwierdza, że raport komisji zawiera dane osób zeznających w charakterze świadków. – Mogą w nich być treści wrażliwe, czasem wręcz intymne, których w żadnym przypadku nie możemy podać do publicznej wiadomości – mówi "Presserwisowi" Sobczak.
Czytaj też: TVP zawiesiła Magdalenę Wolińską-Riedi, korespondentkę w Rzymie
Wicenaczelna "GW" zaznacza, że priorytetem w tej sprawie jest dokładne określenie, czym są działania niepożądane. – Będziemy to omawiać w tym tygodniu podczas spotkania kierowników z udziałem adwokata, który pracował w komisji przeciwdziałania mobbingowi. Wnioski będą uwzględnione w szkoleniach kierowników – mówi Aleksandra Sobczak.
W ocenie wicenaczelnej "Wyborczej" definicja mobbingu w polskim prawie nie daje pracownikom wystarczającego zabezpieczenia. – Na przykład zachowania aroganckie czy chamskie same często nie wyczerpują znamion mobbingu. Niezależnie od sytuacji prawnej, w "Wyborczej" oczekujemy, że ludzie będą się wzajemnie traktować z szacunkiem. W Agorze jest specjalna procedura do zgłaszania mobbingu i innych zachowań niepożądanych – mówi Aleksandra Sobczak.
Aleksandra Klich-Siewiorek w listopadzie 2022 roku odeszła z Agory i została dyrektorką Powiatowej i Miejskiej Biblioteki w Rybniku, skąd pochodzi.
Czytaj też: Pierwszy raz w druku. Jak znani dziennikarze wspominają swoje debiuty
(jf, 30.01.2023)