Rowerem przez Polskę w ruinie
Bernard Newman
przeł. Ewa Kochanowska
ZNAK
KRAKÓW 2022
To nie opowieść o tym, co Beata Szydło widziała w Brzeszczach przed pierwszą kampanią wyborczą Andrzeja Dudy, ale powrót Brytyjczyka – autora genialnego „Rowerem przez II RP” – do Polski w powojennych zgliszczach roku 1945. Mniej tu zabawnych spostrzeżeń o Polakach i zgryźliwych porównań do innych narodów, a więcej podziwu dla naszego optymizmu i siły ducha. Ale przede wszystkim sporo genialnych obserwacji o historii, która rodzi się na oczach obserwatora. Łączy obie książki zazdrość czytelnika, który po lekturze zachodzi w głowę, jak – nie mając dostępu do internetu i znajomości języka polskiego - można było napisać książki reporterskie, solidne, pokazujące nasz kraj z tak wielu perspektyw. Nie zmienia tego nawet ogromna liczba odredakcyjnych przypisów, które precyzują niedopowiedzenia. Newman zagłębia się w starszą i nowszą historię Polski, żeby przybliżyć światu ten dziwny naród, o którym myślał, że wkrótce stanie się potęgą Europy, a który po wojnie musi walczyć o przetrwanie – gospodarcze i mentalne w okowach radzieckiego komunizmu. I choć Brytyjczyk miał czasem zbyt naiwne podejście, to przecież w roku końca wojny niewielu napisałoby jak on: „Pod względem materialnym Powstanie Warszawskie było katastrofą. Pod względem duchowym może się okazać bodźcem do realizacji dążeń Polaków”. Jeśli chcesz zrozumieć Polską historię i poczuć trochę dumy – czytaj Brytyjczyka. Zwłaszcza gdy chcesz przybliżać Polakom inne kraje. Zobaczysz, czego ci jeszcze brakuje, by się do tego zabierać. Niech twoim memento stanie się: „Turysta szuka przewodnika, ale wytrawny badacz żąda przede wszystkim krajowego rocznika statystycznego”.
(04.01.2023)