Nominacja Jacka Kurskiego do Banku Światowego jest absurdalna. Opinie miażdżące
"Zawsze myślałem że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem że tu też dobrze przysłużę się" - napisał Jacek Kurski (fot. Piotr Molęcki/East News)
Zdaniem dziennikarzy ekonomicznych nominacja Jacka Kurskiego do rady dyrektorów wykonawczych Banku Światowego jest absurdalna, ma charakter czysto polityczny, a Kurski nie ma żadnych kompetencji, aby ją pełnić, i nawet nie ma pojęcia, co ona oznacza.
"Mniej zdziwiłaby mnie okolicznościowa moneta NBP z Jackiem Kurskim niż delegowanie go na AED w Banku Światowym" - tak Bartek Godusławski, zastępca redaktora naczelnego Business Insider Polska, na gorąco skomentował na Twitterze informację o tym, że Jacek Kurski objął stanowisko alternate executive directora szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego w Waszyngtonie.
Lukratywne stanowisko zawdzięcza prezesowi Narodowego Banku Polskiego Adamowi Glapińskiemu, który zgłosił go jako gubernator RP w Banku Światowym. Według ustaleń Onetu Kurski nawet nie miał wcześniej pojęcia, że taka posada jest do objęcia. Zdecydował się na nią, bo okazało się, że Prawo i Sprawiedliwość nie tylko nie chciało go w TVP, ale też nie widzi go w rządzie premiera Morawieckiego. Stanowisko wiąże się z wyjazdem do Waszyngtonu i wysokim uposażeniem (226 tys. dol. rocznie zwolnione z podatku plus wysokie ubezpieczenia i dodatek emerytalny). Kurski zachowa je nawet, jeżeli PiS przegra najbliższe wybory, bo może odwołać go tylko Glapiński, a jego kadencja w NBP skończy się dopiero w 2028 roku.
- Nie pojmuję tego, dla mnie jest to kompletny absurd. Nie jestem w stanie zrozumieć, że można być gotowym, żeby przyjąć taką nominację, nie rozumiejąc, co ona oznacza. Mam wrażenie, że jest to ponury żart - mówi Marek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego "Dziennika Gazety Prawnej". - Stanowisko to wymaga kompetencji, umiejętności i też pokory, a to nie są chyba rzeczy, które pan Kurski posiada - dodaje Tejchman.
Bank Światowy zajmuje się udzielaniem preferencyjnych pożyczek najbardziej potrzebującym krajom członkowskim, aby pomóc im w walce z korupcją, wspierać w nich demokrację i rozwijać gospodarkę. Udziałowcami Banku Światowego jest 189 państw, a prezesem zwyczajowo jest Amerykanin. Kraje członkowskie podzielone są na 24 konstytuanty - Polska jest w grupie ze Szwajcarią, Azerbejdżanem, Kazachstanem, Kirgistanem, Serbią, Tadżykistanem, Turkmenistanem i Uzbekistanem. Szefami konstytuant są dyrektorzy wykonawczy. W naszej od listopada dyrektorem jest Szwajcar Dominique Favre, a Kurski został jego zastępcą.
"Zawsze myślałem że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem że tu też dobrze przysłużę się" - napisał Kurski na Twitterze. Dodał też, że nowa praca jest zgodna z jego wykształceniem i doświadczeniem menedżerskim. NBP, próbując uargumentować nominację Kurskiego, napisał w komunikacie, że ukończył on handel zagraniczny na Uniwersytecie Gdańskim oraz "ma szerokie doświadczeniu w sektorze publicznym zdobyte na wszystkich jego szczeblach: samorządowym, ustawodawczym, rządowym i międzynarodowym".
- Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś złudzenia dotyczące przyzwoitości w Prawie i Sprawiedliwości, to już ich nie powinien mieć. Wszystkie stanowiska, na które PiS może delegować swoich ludzi, są traktowane wyłącznie w kategoriach czysto politycznych, a nie merytorycznych - komentuje dr Juliusz Braun, wykładowca Collegium Civitas, były przewodniczący KRRiT i były prezes TVP. - Dotychczas przedstawiciele Polski w Banku Światowym to byli bankowcy z doświadczeniem. Pan Kurski rzeczywiście ma duże doświadczenie z publicznymi pieniędzmi, ale raczej w ich swobodnym wydawaniu. Jego wejście do Banku Światowego nie oznacza, że całkowicie wycofa się z polskiej polityki. Myślę, że nadal będzie chciał mieć na nią jakiś wpływ - dodaje Braun.
- Stanowisko, które objął Jacek Kurski, wymaga nie tylko podstawowej wiedzy ekonomicznej, ale też umiejętności dyplomatycznych - wyjaśnia Bartek Godusławski z Business Insider Polska. - To absorbująca praca, nie da się, a być może jest to także zakazane, łączyć tych obowiązków z żadną inną formą aktywności zawodowej, choćby na polu politycznym - dodaje.
W poprzedniej kadencji przedstawicielem Polski w Banku Światowym była Katarzyna Zajdel-Kurowska, która od ponad 20 lat jest związana z bankowością i finansami, a w związku z powołaniem na stanowisko zastępczyni dyrektora wykonawczego w BŚ w 2018 została odwołana z zarządu NBP. Wcześniej była dyrektorką wykonawczą w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.
Dziennikarz ekonomiczny, chcący zachować anonimowość, wyjaśnia, że rada dyrektorów wykonawczych jest z jednej strony ciałem doradczym, a z drugiej - kreującym i wyznaczającym kierunki Banku Światowego. - Mówiąc w uproszczeniu, Jacek Kurski będzie takim naszym ambasadorem. To trudna rola. Nie ma doświadczenia w działalności bankiersko-rozwojowej. Pamiętam, że nasi poprzedni przedstawiciele przed każdym posiedzeniem dostawali mnóstwo dokumentów analitycznych, potrzebnych do późniejszych rozmów i dyskusji - opowiada nasz rozmówca.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w poniedziałek w Radiu Wrocław powiedział, że Jacek Kurski dotychczasowe propozycje współpracy potraktował "jako trudne dla niego do przyjęcia".
Kurski prezesem TVP był do 5 września 2022 roku (ze stanowiska formalnie odwołała go Rada Mediów Narodowych, ale na zlecenie polityczne). Telewizją publiczną zaczął kierować w styczniu 2016 roku. Za jego prezesury z telewizją musiało rozstać się wielu doświadczonych dziennikarzy, a programy informacyjne i TVP Info w pełnym wymiarze i na niespotykaną od 1989 roku skalę realizowały partyjną propagandę.
Anne Applebaum, publicystka "The Atlantic", napisała na Twitterze, że parodią jest, iż polski rząd wysyła do Banku Światowego "człowieka, który zmienił telewizję państwową w ekstremistyczny, homofobiczny kanał propagandowy".
(KOZ, MNIE, 08.12.2022)