Nieżyjący dziennikarz "GW" oczyszczony z zarzutów o molestowanie. Wyrok prawomocny
W 2018 roku Wojciech Szymański został zwolniony z "Gazety Wyborczej" w związku z zarzutami dot. molestowania (fot. Monika Jaworska/Radioram.pl)
Wrocławski sąd oczyścił z oskarżeń o molestowanie byłego dziennikarza "Gazety Wyborczej" (Agora) Wojciecha Szymańskiego. Wyrok jest prawomocny.
Sąd uznał, że nie było żadnych podstaw do zwolnienia Wojciecha Szymańskiego z "Gazety Wyborczej", a wysuwane wobec niego oskarżenia o molestowanie seksualne nie polegały na prawdzie. Wyrok jest prawomocny.
Harłukowicz: "Cała sprawa była intrygą"
O wyroku sądu w mediach społecznościowych napisał Jacek Harłukowicz, były dziennikarz "Gazety Wyborczej", obecnie pracujący w Onecie. "Oskarżające Wojtka dziennikarki nie tylko wciąż pracują w redakcji, ale zostały awansowane. Po śmierci Wojtka nie ma możliwości pozwania ich cywilnie" – zaznaczył Harłukowicz we wpisie na Twitterze.
2/2 oskarżające Wojtka dziennikarki nie tylko wciąż pracują w redakcji, ale zostały awansowane. Po śmierci Wojtka nie możliwości pozwania ich cywilnie.
— Jacek Harłukowicz 🏴☠️ (@JHarlukowicz) July 14, 2022
Cześć osób (min naczelny pewnej orlenowskiej gazetki) próbowało wykorzystywać tą sytuacje przeciwko mnie. Niech płoną ze wstydu
– Cała sprawa była intrygą, która miała na celu pozbycie się Wojtka Szymańskiego z redakcji – mówi Harłukowicz w rozmowie z "Presserwisem". – Bardzo cieszę się z tego wyroku, ponieważ dziesiątki osób, również tych, które z Wojtkiem pracowały, były pewne, że wysuwane pod jego adresem oskarżenia to stek bzdur – dodaje dziennikarz, który współpracował z Wojciechem Szymańskim w różnych redakcjach przez 20 lat.
Czytaj też: Prof. Tadeusz Kowalski kandydatem Senatu do KRRiT
– Ani gdy pracował w „Słowie Polskim”, ani w „Gazecie Wrocławskiej”, Money.pl, czy też w czasach, gdy był dyrektorem radia RAM, nikt nie wysuwał pod jego adresem zarzutów. Oprócz tych trzech osób, które postanowiły oskarżyć go o molestowanie po dwóch latach od zdarzenia. Po latach, podczas których razem się bawiliśmy, imprezowaliśmy i współpracowaliśmy, a one wielokrotnie korzystały z Wojtka pomocy – opowiada Harłukowicz.
Spółka podtrzymuje swoją ocenę
Jerzy Sawka, który jako redaktor naczelny wrocławskiej "Gazety Wyborczej" zatrudnił Wojciecha Szymańskiego, wypowiada się w podobnym tonie. – Od początku byłem święcie przekonany, że to niemożliwe, by z jego strony doszło do mobbingu lub molestowania. Za dobrze go znałem. I teraz, ten wyrok po latach, jest zadośćuczynieniem dla Wojtka i jego przyjaciół – mówi.
Wstrząsająca historia. Oszczercy zabili człowieka
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) July 14, 2022
Sawka pamięta, że sprawa wywołała rozłam we wrocławskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. – Część dziennikarzy stanęła murem za Wojtkiem, postawiła się szefom, którzy przyjechali z Warszawy, by sprawdzić, co się wydarzyło. Dziennikarze wystosowali nawet pisemny protest. Nic nie wskórali, ale pokazali charakter. Jestem dumny, że miałem przyjemność z nimi pracować. Ciekawe, co teraz stanie się z kobietami, którego oskarżyły Wojtka? Nie mógłbym pracować w redakcji z osobami, które mają taką historię na sumieniu – dodaje Sawka.
Czytaj też: Asystent Tomasza Lisa nie pracuje już w Ringier Axel Springer Polska
– Spółka podtrzymuje swoją ocenę sytuacji dokonaną na podstawie wewnętrznego postępowania i jest przekonana o słuszności działań podjętych w celu zapewnienia bezpiecznego środowiska pracy swoim pracownikom oraz dbałości o wartości, którymi jej zespół kieruje się na co dzień – mówi Nina Graboś, dyrektorka ds. komunikacji korporacyjnej. – Agora wspiera i będzie wspierała osoby, które podejmują działania w trosce o powyższe wartości – dodaje.
W 2018 roku Wojciech Szymański został zwolniony z "Gazety Wyborczej". Kilka miesięcy później zapadł na chorobę nowotworową. Zmarł w czerwcu 2020 roku w wieku 45 lat.
Czytaj też: Komisja Europejska: dziennikarze w Polsce są zastraszani poprzez wytaczanie im procesów
(BAE, MZD, 15.07.2022)