Rafał Trzaskowski rozmawiał z fałszywym Kliczką. Oszust nie korzystał z deep fake'a
Jedno z niewielu zdjęć rozmowy jako pierwsze opublikowało konto Berlińskiej Izby Deputowanych (fot. Jakub Kaminski/East News, screen: Twitter/Senatskanzlei Berlin)
Prezydenci pięciu europejskich miast, w tym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, rozmawiali online z osobą podszywającą się pod prezydenta Kijowa – Witalija Kliczkę. Początkowo wszystko wskazywało na użycie technologii deepfake. Ale według niemieckiego dziennikarza Daniel Laufera materiał filmowy pochodził z wywiadu, którego Kliczko udzielił mu w kwietniu.
Według Daniela Laufera, niemieckiego dziennikarza portalu ARD Kontraste, do rozmów z prezydentami nie wykorzystano technologii deepfake, a jedynie podkładano głos pod stare nagrania Kliczki, który był przykrywany słowami tłumacza.
Płytki deepfake
W ten sam sposób oprócz Trzaskowskiego oszukano włodarzy czterech innych miast: Wiednia, Budapesztu, Berlina i Madrytu.
Czytaj też: Lis nie pojawi się na razie w Tok FM w roli komentatora. Żakowski nie komentuje
"Ktoś sprytnie wycinał pojedyncze fragmenty wideo z oryginału i składał je w czasie rzeczywistym" – stwierdził Laufer na Twitterze.
Berlins Regierende Bürgermeisterin Franziska Giffey ist auf einen falschen Vitali Klitschko reingefallen, aber war es wirklich ein #DeepFake, perfekt manipuliert mithilfe von KI?
— Daniel Laufer (@DanielLaufer) June 26, 2022
Wenn man das Bildmaterial genauer untersucht, stößt man auf Indizien, die eher dagegen sprechen. 🧵 pic.twitter.com/fohGLwwS5b
Laufer określa takie działanie mianem "płytkiego deepfake'a", który zadziałał, ponieważ użytkownicy wideokonferencji są przyzwyczajeni do braku płynności w obrazie. Specjaliści, z którymi rozmawiał "Presserwis", nie chcą wypowiadać się na temat spotkania Trzaskowskiego, ponieważ "nie da się ocenić technologii bez posiadania dostępu do nagrania".
Trzaskowski: "Nie poddamy się prowokacjom"
Pierwsze o rozmowie prezydentów Warszawy i Kijowa informowało Radio Zet. Radiostacja donosiła, że otoczenie Trzaskowskiego miało dosyć szybko zauważyć, że coś jest nie tak z jego rozmówcą. Kliczko miał poruszać m.in. tematy dotyczące środowisk LGBT, uchodźców czy osób wyłudzających świadczenia socjalne.
Czytaj też: List pożegnalny Miszczaka do pracowników z sugestią: "nie mówię żegnajcie, a do widzenia"
Trzaskowski tłumaczył potem, że z całego zamieszania wyniknie coś dobrego, ponieważ "wspólnie z merami Berlina, Wiednia, Budapesztu i Madrytu połączymy się z prawdziwym Witalijem Kliczką także po to, żeby zademonstrować solidarność z Ukrainą i pokazać, że razem jesteśmy silni i nie poddamy się prowokacjom".
Prawdziwy Kliczko skomentował tę akcję: „Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli porozmawiać (z prezydentami miast – przyp. red.) na moich oficjalnych kanałach” – powiedział na Twitterze. Kliczko wezwał do szybkiego wszczęcia dochodzenia w sprawie inicjatora fałszywej rozmowy wideo, bo to "kryminał”, i dodał, że "oficjalne rozmowy mogą odbywać się wyłącznie za pośrednictwem oficjalnych kanałów w Kijowie".
Czytaj też: TVP przeprasza wydawcę "Gazety Wyborczej". Zwlekali ponad 9 miesięcy
(KAP, 29.06.2022)