Wrażenie kanału niekomercyjnego
Rozmowa z Richem Rossem, prezesem Disney Channel Worldwide
Disney próbował wejść na polski rynek od trzech lat. Dlaczego to tak długo trwało?
Duża populacja, dynamicznie rozwijająca się gospodarka i stałe zapotrzebowanie na telewizję dziecięcą sprawiły, że wybraliśmy właśnie wasz kraj. Do tej pory nie mogliśmy znaleźć partnerów, którzy zapewniliby nam odpowiedni zasięg w ramach pakietów podstawowych. Polska będzie pierwszym krajem Europy Środkowo-Wschodniej z kanałem Disneya.
Dzięki umowom z Cyfrowym Polsatem i Cyfrą+ Disney Channel będzie od razu dostępny w blisko 1,5 mln gospodarstw domowych. Jednak w naszym kraju są jeszcze sieci kablowe, które docierają do 5 mln gospodarstw domowych, platforma cyfrowa N i Videostrada TP. Dlaczego rezygnujecie z tylu potencjalnych odbiorców?
Chcemy, aby zasięg Disney Channel był jak największy i będziemy starali się go stopniowo rozszerzać poprzez współpracę ze wszystkimi operatorami. Zamierzamy dotrzeć przez wszystkie możliwe formy dystrybucji do naszej grupy docelowej - ciekawych świata dzieci w wieku od 6 do 14 lat. W czerwcu rozmawiałem z największymi operatorami sieci kablowych w Polsce, ale nie byli tak zainteresowani podpisaniem umowy z nami jak platformy Cyfra+ i Cyfrowy Polsat. Najważniejszą formą dystrybucji jest telewizja linearna, ale są też możliwości związane z telefonią komórkową i Internetem, w których także będziemy nadawać nasze programy.
Ile pochłoną inwestycje związane z uruchomieniem polskiej wersji Disneya i kiedy spodziewacie się ich zwrotu?
Nie mamy zwyczaju podawania takich danych. Mogę tylko powiedzieć, że Disney Channel ma trzy podstawowe źródła przychodów: opłaty abonamentowe, sponsoring i sprzedaż zabawek z postaciami znanymi z naszych produkcji lub płyt DVD. Warto podkreślić, że nie emitujemy reklam. Przez pierwsze miesiące chcemy zdobywać zaufanie rodziców i sprawiać wrażenie kanału niekomercyjnego.
W większości krajów Europy Zachodniej, na przykład we Francji i Hiszpanii, obok sztandarowego Disney Channel nadawane są dwa dodatkowe kanały - Playhouse Disney i Toon Disney. Czy te kanały również trafią do Polski?
Zazwyczaj wprowadzamy nasze marki stopniowo. W Polsce mamy kanał dziecięcy Jetix. Na przykład w USA badania wykazały, że nie ma sensu rozdzielać Disneya, a w Wielkiej Brytanii jest uzasadnienie ekonomiczne dla takich działań. Tak samo uczynimy w Polsce, jeśli tego będzie oczekiwał rynek. Do tego czasu programy znane na przykład z Playhouse Disney będą oferowane w sztandarowym Disney Channel.
Jak wejście Disney Channel wpłynie na współpracę z dotychczasowymi partnerami, takimi jak TVP? W „Wieczorynce” nie będzie już Myszki Mickey?
Chcemy, aby nasz kanał był komplementarny w stosunku do oferty Disneya w TVP. Naszym celem jest podtrzymywanie popularności kreskówek znanych polskiej widowni i przyzwyczajanie widzów do całkiem nowych postaci.
Czy planujecie wprowadzenie do programu produkcji przeznaczonych wyłącznie dla polskich widzów?
Tak i stopniowo rozglądamy się za lokalnymi formatami, które możemy wprowadzić. Będą to na pewno krótkie programy. Chcemy też prezentować krótkie animacje komputerowe przygotowane przez samych widzów z Polski.
Rozmawiał Adrian Gąbka
dada