Sąd oddalił pozew Adama Andruszkiewicza przeciwko "Superwizjerowi" TVN
- Maciej Duda i Łukasz Ruciński wykonali świetną pracę i sąd podkreślił to w uzasadnieniu - komentuje Jarosław Jabrzyk, szef "Superwizjera" (fot. Piotr Mizerski/TVN)
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Adama Andruszkiewicza, posła i sekretarza stanu w Kancelarii Premiera, o ochronę dóbr osobistych złożony przeciwko "Superwizjerowi" TVN.
Chodzi o reportaż "Wiceminister i sfałszowane podpisy" autorstwa Macieja Dudy i Łukasza Rucińskiego, pokazany 9 lutego 2019 roku w "Superwizjerze" w TVN 24. Andruszkiewicz był wówczas wiceministrem cyfryzacji.
Cenzura i kneblowanie prasy
"Wygraliśmy w sądzie, w I instancji z @Andruszkiewicz1" - poinformował na Twitterze Maciej Duda. Łukasz Ruciński dodał, że sąd podkreślił staranność i rzetelność oraz wagę społeczną tematu.
Czytaj też: Player i Vod.pl z produkcjami w języku ukraińskim
- Nie spodziewałem się innego wyroku - mówi Jarosław Jabrzyk, redaktor naczelny redakcji "Superwizjera". - Maciej Duda i Łukasz Ruciński wykonali świetną pracę i sąd podkreślił to w uzasadnieniu. Co bardzo ważne, sąd wskazał również, że powództwo Adama Andruszkiewicza było i jest przejawem cenzury i kneblowania prasy - relacjonuje.
Jak dodaje Jabrzyk: - Zaczynam także dostrzegać tutaj pewną coraz bardziej powszechną praktykę. Prominentni członkowie obozu władzy albo instytucje państwa wynajmują renomowane, a więc drogie kancelarie, aby pozywać redakcje i dziennikarzy. Chcą w ten sposób uzyskać swego rodzaju efekt mrożący i zniechęcić dziennikarzy do demaskowania nadużyć władzy. Oczywiście nie odniesie to zamierzonego skutku. Wyrok niezawisłego sądu w sprawie Andruszkiewicza to potwierdza.
Adam Andruszkiewicz złożył pozew w lutym 2019 roku. Domagał się przeprosin i wpłaty na rzecz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Czytaj też: Kancelaria Sejmu liderem w zakładaniu banów na Twitterze
Andruszkiewicz ma pokryć koszty procesu, ale wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
(KOZ, 10.03.2022)