Konflikt w Polska Press w Białymstoku. Prezes wstrzymał wysyłkę listu
"Zatrudnienie Agnieszki Siewiereniuk-Maciorowskiej przeczy ideałom wyznawanym w redakcji" - napisali autorzy listu (fot. Piotr Molecki/East News)
Pracownicy "Kuriera Porannego" i "Gazety Współczesnej" (Polska Press Grupa) protestują przeciwko zatrudnieniu zastępczyni redaktora naczelnego Agnieszki Siewiereniuk-Maciorowskiej. "Jest znana z posługiwania się językiem nienawiści i nie zachowuje podstawowych zasad etyki dziennikarskiej" - napisało 30 pracowników redakcji.
Kiedy pod koniec września pracownicy "Kuriera Porannego" i "Gazety Współczesnej" dowiedzieli się, że do redakcji - w roli zastępczyni redaktora naczelnego - ma dołączyć Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska, uznali, że powinni zaprotestować. Siewiereniuk-Maciorowska, była redaktor naczelna serwisu internetowego Dzień Dobry Białystok, ostatnio stale obecna w Telewizji Republika i TVP Info jako komentatorka, została skazana za pomówienie, a w przestrzeni publicznej znane są jej kontrowersyjne komentarze.
"Zatrudnienie Agnieszki Siewiereniuk-Maciorowskiej przeczy ideałom wyznawanym w redakcji. Wpłynie też negatywnie na postrzeganie obu tytułów przez Czytelników i Kontrahentów. (...) Apelujemy do Zarządu Polska Press o zmianę decyzji" - napisano w liście, pod którym podpisało się 30 pracowników redakcji.
Wczoraj zdecydowali się list upublicznić. "Niespodziewanie, bezpodstawnie, ze swoim stanowiskiem zmuszony był pożegnać się zastępca redaktora naczelnego [Bartosz Wacławski - przyp. red.], który podpisał się pod listem i stanął murem za zespołem, był związany z redakcją przez 20 lat. Do jego zwolnienia doszło w sposób, jakiego nigdy u nas nie praktykowano. To trudny czas dla nas wszystkich, którzy żyjemy pod presją i każdego dnia zastanawiamy się, kto będzie następny. Nie wyobrażamy sobie pracy z panią Agnieszką Siewiereniuk-Maciorowską" - napisano.
- Atmosfera jest zła, bo nawet jeśli niektórzy nie mieli okazji poznać Agnieszki Siewiereniuk-Maciorowskiej osobiście, to w internecie jest mnóstwo materiałów, które pokazują, kim jest. Choć pracownicy mają u nas różne poglądy, to jeszcze nie było sytuacji, żeby zatrudnienie kogoś budziło taki opór - mówi jeden z pracowników redakcji, które chce zachować anonimowość.
Inny komentuje: - Dla mnie to niepojęte, że ktoś taki może zostać zatrudniony w poważnej redakcji. Że nie wymaga się oświadczenia o niekaralności.
- Chyba wszystkim ludziom w redakcji wydaje się, że zatrudnienie Agnieszki Siewiereniuk-Maciorowskiej to bardzo zła decyzja - mówi Bartosz Wacławski, dotychczasowy zastępca redaktora naczelnego, który, jak informuje Adam Jakuć, redaktor naczelny "Kuriera Porannego" i "Gazety Współczesnej", z Polska Press rozstał się za porozumieniem stron.
O sytuacji w białostockich redakcjach Polska Press nie chcą rozmawiać ani Adam Jakuć, redaktor naczelny, ani Dorota Kania, członkini zarządu Polska Press. Odsyłają nas do rzecznika prasowego spółki. Kania na Twitterze napisała jednak, że zarząd Polska Press listu od pracowników nie dostał. Także Adrian Majchrzak, rzecznik Polska Press, informuje nas, że "Zarząd Polska Press Grupy, nie otrzymał żadnego listu, w związku z tym wszystkie pytania związane z listem są bezprzedmiotowe".
Faktycznie, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, zarząd listu nie dostał, co nie znaczy, że o nim nie wiedział. Jeden z pracowników redakcji ujawnił nam, że list do zarządu został napisany i podpisany 29 września. Jednak prezes oddziału Polska Press w Białymstoku Aureliusz Mikos miał poprosić autorów o wstrzymanie wysyłki do czasu, gdy sam będzie miał okazję porozmawiać z zarządem na temat Siewiereniuk-Maciorowskiej. Redakcja na to przystała i listu nie wysłała.
W poniedziałek oficjalnie za porozumiem stron z firmą rozstał się Wacławski, a pracownicy zdecydowali się list upublicznić.
Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska, jak informuje Polska Press, obejmie stanowisko zastępcy redaktora naczelnego "Kuriera Porannego" i "Gazety Współczesnej" 8 października br.
Adam Jakuć redaktorem naczelnym "Kuriera Porannego" i "Gazety Współczesnej" został w lipcu 2021 roku.
Z Aureliuszem Mikosem nie udało się nam skontaktować.
(KRY, 08.10.2021)