Platforma Rady Europy z alertem w sprawie dziennikarzy Onetu, RPO będzie na granicy
Dziennikarze nie mogą relacjonować wydarzeń z terenu objętego stanem wyjątkowym (fot. Jakub Kamiński/East News)
Choć dziennikarze mają zakaz relacjonowania sytuacji z terenu objętego stanem wyjątkowym, to Rzecznik Praw Obywatelskich zapowiedział, że będzie obserwował sytuację na tym obszarze. Z kolei na platformie Rady Europy monitorującej zagrożenia dla wolności słowa opublikowano alert związany z zarzutami dla dziennikarza i operatora Onetu.
Autorzy alertu na Mapping Media Freedom przypomnieli, że zarzuty postawione przez Policję za złamanie zasad stanu wyjątkowego, zostały przez Onet odrzucone, a także potępione przez organizacje broniące wolności słowa.
Według Adama Bodnara, byłego rzecznika praw obywatelskich, zachowanie dziennikarza i operatora Onetu, którzy udali się na teren objęty zakazem, można interpretować na dwa sposoby - jako chęć pokazania tego, co dzieje się na granicy, ale również zweryfikowania, jak stan wyjątkowy działa w praktyce. - Słusznie apelujemy o to, żeby dziennikarze nie ponosili odpowiedzialności za złamanie zakazu, tym bardziej że spora część społeczeństwa uważa wprowadzenie stanu wyjątkowego za niepotrzebne - ocenia.
Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, poinformował, że w czasie obowiązywania stanu wyjątkowego będzie realizował swe kompetencje w sposób nieprzerwany. "Jednym z zadań służbowych Rzecznika oraz pracowników Biura RPO jest badanie - nawet bez uprzedzenia - każdej sprawy na miejscu" - podano. Wcześniej rzecznik wskazał, że ograniczenia dla dziennikarzy mogły pójść za daleko i zapytał, dlaczego nie zdecydowano się np. na system przepustek.
- Pocieszające jest to, że Rzecznik Praw Obywatelskich ma cały czas możliwość monitorowania sytuacji - komentuje Adam Bodnar. I dodaje: - Wprawdzie ma ograniczenia w zakresie przekazywania informacji opinii publicznej na temat sytuacji na granicy, to jednak powinniśmy wierzyć, że jako organ konstytucyjny cieszący się zaufaniem, będzie jak najlepiej - w imieniu obywateli - wykonywał swoje zadania.
Lewica złożyła do prezydenta Andrzeja Dudy wniosek o zmianę rozporządzenia o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, tak aby media mogły relacjonować to, co dzieje się na granicy. "Podczas wojny w byłej Jugosławii, w konfliktach na Bliskim Wschodzie, w Iraku i Afganistanie - wszędzie tam byli dziennikarze oraz media. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby na polskiej granicy znajdowały się media, które będą relacjonowały, co się tam dzieje" - stwierdził Krzysztof Gawkowski, przewodniczący KP Lewica.
(MNIE, 08.09.2021)