Eurodeputowani nie chcą dopuścić do orbanizacji mediów w Polsce
Robert Biedroń podczas debaty ws. wolności mediów w PE na znak protestu zakrył usta napisem "Free media" (fot. Alain Rolland/European Parliament)
Podczas wczorajszej debaty w Parlamencie Europejskim ws. wolności mediów padło kilka konkretnych propozycji na wzmocnienie niezależnych mediów. Unijna większość nie chce dopuścić, aby w Polsce powtórzył się węgierski scenariusz, gdzie wszystkie media podporządkowano rządzącej partii. Padły apele o bardziej stanowcze kroki Komisji Europejskiej.
Debata na forum PE odbyła się pod hasłem "zamachu na wolność mediów w Polsce, na Węgrzech i w Słowenii". Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, odpowiedzialna za wartości i przejrzystość Unii, a także inni uczestnicy debaty wielokrotnie nawiązywali do solidarnego protestu polskich mediów ws. projektowanego podatku od reklamy.
Przedstawiciele frakcji politycznych mających większość w PE powoływali się m.in. na list redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika, który napisał do eurodeputowanych PE o sytuacji w Polsce: "Niezależne media są traktowane jako wróg i atakowane z nienawiścią, którą znamy z niektórych wystąpień byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Jesteśmy traktowani jak wróg, ponieważ jesteśmy niezależni i mamy odwagę pisać prawdę".
"Wszystkim Kaczyńskim i Putinom tego świata chodzi o jedno. Za pomocą kłamstw i manipulacji chcą zmienić obywateli w posłusznych podwładnych" - zakończyła swoje emocjonalne przemówienie o sytuacji mediów w Polsce Magdalena Adamowicz z Koalicji Obywatelskiej. Jednak zdaniem Beaty Szydło (Prawo i Sprawiedliwość) cała środowa debata PE była oparta na fake newsach, a wolność słowa i zakaz cenzury gwarantowane są w naszym kraju przez Konstytucję.
Wszystkim Kaczyńskim, Orbanom, Erdoganom, Łukaszenkom i Putinom tego świata chodzi o jedno: za pomocą kłamstw i manipulacji chcą zmienić wolnych obywateli w posłusznych poddanych.
— Magdalena Adamowicz (@Adamowicz_Magda) March 10, 2021
Zabierają Ci wolność wyboru, bo zabierają Ci prawdę. https://t.co/MeyeAgWT7J pic.twitter.com/MEYuuYoEf9
Kilku europosłów przedstawiło propozycje wzmocnienia niezależnych mediów zwalczanych przez rządy unijnych państw. Węgierski europoseł Marton Gyongyosi zaproponował stworzenie europejskiego serwisu audiowizualnego, który będzie nadawał we wszystkich państwach UE. Padła też propozycja uruchomienia specjalnych unijnych funduszy dla mediów niezwiązanych z rządami, monitorowania na bieżąco zmian własnościowych w mediach i takie zreformowanie Trybunału Sprawiedliwości UE, aby dziennikarzom łatwiej było w nim dochodzić swoich praw.
Dominika Bychawska-Siniarska z zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wskazuje, że specjalne unijne fundusze szczególnie przydałyby się redakcjom na kosztowne procesy wszczynane przeciwko redakcjom i dziennikarzom przez polityków i instytucje publiczne. - Na razie takie wsparcie oferują tylko pozarządowe organizacje międzynarodowe - zauważa Bychawska-Siniarska. Niepokoi ją jednak, że wprowadzenie nowych unijnych regulacji jest czasochłonne i trwa latami. - W tym czasie polski rynek medialny może być już poddany orbanizacji na szeroką skalę. Liczyliśmy, że Komisja Europejska, biorąc pod uwagę doświadczenia z Węgrami, zareaguje stanowczo, a tak się nie stało - dodaje Bychawska-Siniarska.
Dziwi ją, że KE nie wzięła pod lupę przejęcia Polska Press przez kontrolowany przez państwo PKN Orlen, chociaż o przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie na forum unijnym zaapelowało 18 pozarządowych organizacji międzynarodowych - w tym International Press Institute, Europejska Federacja Dziennikarzy, Reporterzy bez Granic oraz Komitet Ochrony Dziennikarzy.
Vera Jourova przyznała wczoraj, że kompetencje KE w zakresie mediów są ograniczone.
(PTD, 11.03.2021)